tag:blogger.com,1999:blog-61474037920331193882024-03-14T12:21:40.519+03:00.Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.comBlogger73125truetag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-91708989534735565012022-01-19T21:50:00.005+03:002022-01-25T19:36:27.900+03:00Titanic Pocztowy<div style="text-align: justify;"><br /></div><p style="text-align: left;"><span style="font-size: large;"> Szanowni Państwo, Drodzy Mieszkańcy Warszawy oraz innych miast i wsi w Polsce, ogółem wszyscy obywatele podlegający zasięgowi Poczty Polskiej S.A.</span></p><p style="text-align: left;"><span style="font-size: large;"><br />Każdy z nas natknął się z sytuacją awiza w skrzynce, spóźnionych listów, długich kolejek na urzędzie, itp. Obsługa klienta przez rodzimego operatora pozostawia wiele do życzenia. Bywa nie ukrywajmy wręcz skandaliczna. Piszemy skargi bez odzewu, wyrywamy sobie włosy z głowy, czasami również popadamy w ruinę przez niedbalstwo, lenistwo czy zwykłą opieszałość ze strony pracowników PP.</span></p><p style="text-align: left;"><span style="font-size: large;"><br />Niemniej są to skutki wieloletnich zaniedbań ze strony kierownictwa tej organizacji. Kierownictwa, które jest krótkowzroczne, małostkowe, niekompetentne i skorumpowane do szpiku kości - albo przynajmniej trzyma "standard" klasycznej państwowej spółki - które przekładają się bezpośrednio na standardy obsługi klienta na najniższym szczeblu. Pracownicy PP począwszy od listonoszy po kierownictwo lokalne ponosi tylko ułamek winy. "Z niewolnika nie ma pracownika", a to motto jest na ustach wszystkich, którzy choć przez moment zetknęli się z polskim operatorem. Przykładowy urząd może wyglądać pozornie na dobrze prosperujący, ale po drugiej stronie jest zupełnie inaczej. Brakuje wszystkiego począwszy od narzędzi pracy po samych tylko ludzi do pracy. Z każdym dniem starsi pracownicy odchodzą na emerytury, a nowi są rzadko przyjmowani albo przychodzą ludzie niezaradni bądź po prostu cwani, co jednak weryfikuje specyfika tej pracy. Ludzie, którzy już się wdrożyli i próbują się starać są tylko nagradzani pięknymi słowami, symbolicznymi premiami i ... dodatkową pracą. Najbardziej widać to w pracy listonoszy, których skutki przeciążenia są widoczne w niskiej doręczalności przesyłek. Nie ma czemu się dziwić, jeśli przykładowo 1 listonosz musi obsłużyć 2, 3 rejony pocztowe zachowując przy tym standardy, których podjął się w umowie. Standardy te, do których należy min. terminowość, są w praktyce niemożliwe do zrealizowania bez uciekania się do "skrótów", czyli np. awizacji bez próby doręczenia bądź do opóźniania przesyłek . Znowu, nie ma czemu się dziwić, bo mało kto zechce przepracować nadgodziny tylko dla idei. A ponadto często dochodzą nadprogramowe "obowiązki", takie jak dzielenie bieżącej korespondencji na wszystkie rejony na danym urzędzie oraz układanie własnej poczty, co często zajmuje godzinę lub więcej zanim listonosz jest w stanie wyjść w ogóle na miasto. Jeśli brakuje ludzi, to odpowiedzialność za to ponosi kadra zarządzająca (najczęściej) na najwyższym, centralnym szczeblu firmy. Kierownictwo lokalne bywa różne, czasami do rany przyłóż, czasami kwas siarkowy, ale w gruncie rzeczy nawet ono nie ma większego wpływu na to co się dzieje. Mówiąc krótko, ten regres następuje od wielu lat bez widocznej szansy na poprawę. </span></p><p style="text-align: left;"><span style="font-size: large;">Ostatecznie nie jest to nic nowego. Nie jestem pierwszą osobą, która o tym pisze i nie pragnę być odkrywcą rzeczy oczywistym. <br />Moją intencją jest jednak skromny apel do każdego z nas. Apel o współczucie i zrozumienie wobec pracowników tego Titanica, którzy starają się jednak robić co w ich mocy, aby pasażerowie nie utonęli wraz z nim. Nawet jeśli pozornie wygląda inaczej, to awizo w skrzynce to nie koniec świata - mamy przecież circa 2 tygodnie na odbiór i nie zawsze są kolejki na twoim urzędzie; a zresztą, życie upływa zbyt szybko, żeby pędzić wszędzie, a w kolejce można porozmawiać, poczytać książkę bądź dokonywać różnych operacji w internecie; nie jesteśmy najważniejsi; a czemu chociaż nie pomożesz doręczycielowi schodząc do niego z góry lub podchodząc do niego do furtki? Czemu nie możesz chociaż podać mu kubka gorącej herbaty lub okazać mu odrobiny życzliwości nawet jeśli doręcza ci niechcianą przez ciebie korespondencję? Myślisz, że on jest robotem? Myślisz, że jeśli zwyzywasz pracownika okienka to coś wskórasz poza wyprowadzeniem go z równowagi lub doprowadzeniem go do stanu depresji? <br />Wszyscy pracownicy PP zdają sobie sprawę, że toną jak załoga Titanica, ale czy to jest ich wina? Skoro to nie oni projektowali ten statek, ani nie oni odpowiadają za jego stan. Kto za to odpowiada? Jednak z wielu gór lodowych!? NIE<br /><br />Zarząd Poczty Polskiej S.A., który od wielu lat ignorował dziury w kadłubie i zepsute turbiny; który zatrudniał "pijanych" nawigatorów; który po prostu miał wasze dobro na poziomie Rowu Mariańskiego. <br />W związku z tym, będąc świadomym tonięcia, mam tylko jedną prośbę - piszmy skargi, jak najbardziej, ale adresujmy je we właściwe miejsce, czyli do Zarządu Poczty Polskiej. Prędzej w ten sposób coś wskóramy niż apelując wiecznie do przemęczonej załogi statku. <br /><br /><br /></span></p>Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-55984920781452592192021-10-04T22:13:00.004+03:002021-10-04T22:13:47.196+03:00<p> 4 października, kolejny dzień kalendarza Covida Wielkiego. Jesień, choć od kilku dni piękne lato, dzień jak co dzień, ale poniedziałek. Ciężka praca, kontuzjowana, pulsująca noga, obiad i... brak f***booka!? Globalna awaria? Zginiemy! Apokalipsa, przerzuty, detoks!? </p><p>A ja mam bloga, na na na na 🖕</p>Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-63088756632610046692019-05-17T19:30:00.001+03:002019-05-17T19:31:01.296+03:00Przygoda z fotelem<div class="MsoNormal" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 16px; line-height: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #1c1e21; font-family: "Times New Roman","serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Nie pochodził z rodziny, która posiadała majątek albo koneksje
komunistyczne. Był w połowie sierotą. Został skrzywdzony wielokrotnie przed
wymiar sprawiedliwości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #1c1e21; font-family: "Times New Roman","serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Aczkolwiek jego wola przetrwania nigdy nie zanikła. Wola luksusu również.
Chociaż nigdy nie mógł sobie pozwolić na wiele, zawsze wiele oczekiwał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #1c1e21; font-family: "Times New Roman","serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Często przeglądał internetowe (gdyż żył w czasach, gdy dostęp do sieci
domowej był dosłownie chlebem powszednim) ogłoszenia dotyczące używanych
rzeczy: mebli, RTV, AGD, itd. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #1c1e21; font-family: "Times New Roman","serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Robił to zwykle z konkretnie sprecyzowanym celem. Na przykład, gdy pożądał
monitora LCD, to poszukiwał tylko i wyłącznie informacji zawierających ów
przedmiot.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #1c1e21; font-family: "Times New Roman","serif"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">Pewnego jednak chłodnego, późno-letniego, a może wręcz jesiennego poranka
(średnia temperatur mogła nie przekraczać 10 stopni Celsjusza) zapragnął mieć
nowy fotel obracany, gdyż stary - który również uzyskał za pomocą wolnej
wymiany handlowej z własnym szefem - stawał się coraz bardziej dysfunkcjonalny.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Poszukując
prawie do zmęczenia powiek, wreszcie odnalazł prawie to, czego szukał – prawie!
Było to ogłoszenie dotyczące stosu używanych foteli znajdujących się kontenerze
śmietnikowym na Śródmieściu. Było to ogłoszenie wielce ogólnikowe i ryzykowne.
Nasz zdesperowany bohater postanowił jednak zaryzykować. Był znany z niejednego
przedsięwzięcia wymagającego wielkiego hazardu życiowego. Choć dzień był raczej
mroźny, wietrzny – na szczęście nie było porządnych opadów śniegu czy deszczu –
wybrał się on na łów foteli obrotowych… za pomocą swojego ukochanego pojazdu
dwukołowego z bagażnikiem. Tak, zaiste, był to rower! <br />
Ścieżka pokonana do celu naszego jeźdźca nie jest warta specjalnym wspomnień.
Odbywał się bez względnych problemów. W końcu te 15 km to dla niego było nic
nawet w taką pogodę. Dopiero, gdy jeździec przedostał się przed labirynt źle
oznakowanego, nieprzystosowanego dla rowerów centrum biurowego miasta, zaczęły
się kłopoty. Rowerzysta odnalazłszy rzeczony biurowiec, spotkał ogromny
kontener mebli biurowych w różnym stanie używalności. W większości były to
właśnie fotele. Niestety wiele z nich było albo w kawałkach bądź w stanie tak
brudnym, że wymagałyby one profesjonalnego odświeżania, na które nasz bohater
nie mógł sobie pozwolić ze względów finansowych… i wolitywnych (nie chciało mu
się). Jednak po chwili przeglądania spostrzegł on ten jeden fotel nieujmujący
swym stanem powagi królewskiej. Fotel ów znajdował się mniej więcej po środku kontenera,
więc wymagało to, przystąpienia naszego jeźdźca butami na ten śmietnik. Nie
trwało to długo i już dzięki jego zręczności święty grał został odzyskany.
Teraz problemem był transport. Nasz bohater nigdy w życiu nie przewoził niczego
tak ciężkiego i – co trzeba dodać, bo to ważna koniunkcja – tak nieporęcznego.
Nic więcej dziwnego, że jego pierwsze próby montażu fotela na mały i wąski
bagażnik rowerowy wzbudziły zadziwienie przechodniów. Zapewne uznali naszego
jeźdźca za wariata, pijaka bądź zdesperowanego włóczęgę. Jednak przejmował się
on opiniami obcych ludzi. Skoro miał w głębokim poważaniu opinie swojej własnej
rodziny… <br />
W końcu po ciężkim, mozolnych próbach i eksperymentach odnalazł on najlepszą
pozycję do przewożenia fotela. Postawił go on do góry kółkami przywiązawszy go
za pomocą gumowych linek do reszty pojazdu. Uczyniło to jednak rower dosyć
niestabilnym. Pod uwagę trzeba by było również wziąć porywy wiatru, które mogły
sięgać do 30 km/h. Pomimo przeciwnościom nasz bohater, sprawdziwszy względną
stabilność pakowania, ruszył w długą drogę do domu. Wiedział on wcześniej, że
pojechanie Tamką, z górki na pazurki, może skończyć się tragicznie. Zresztą,
chciał on oszczędzić na klockach hamulcowych, a więc wybrał okrężną drogę przez
most Siekierkowski. <o:p></o:p></span></div>
<br /></div>
Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-46421301250776029662018-02-10T22:47:00.003+03:002018-02-10T22:48:07.113+03:00O Bachusie z ulicy<br />
<div class="MsoNormal">
Praga Południe – dzielnica kamienic i bloków,
apartamentowców i kompleksów handlowo-usługowych, posiadająca różnorodną
historię. Chociaż ciągle poddawana urbanizacji i przybierająca cechy prawie
odrębnego miasta, to wciąż relatywnie zielona, bogata w lasy, parki i skwery. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Niestety przyglądając się puszkom i butelkom oraz innym fragmentom konsumpcji
alkoholowej można odnieść wrażenie, że nasza dzielnica to jedno wielkie
wysypisko. Pomimo surowo egzekwowanego zakazowi spożywania trunków alkoholowych
w miejscach innych niż prywatne prawie nieodłącznym wydawałoby się elementem
każdej ulicy i trawnika jest jakiś rodzaj alkoholu: od piwa w puszkach po
kolorowe małpki. W zaułkach i pod niektórymi sklepami wciąż można spotkać „smakoszy”
o różnych nastrojach społecznych. Niektórzy są bardziej napastliwi, wręcz
agresywni, niektórzy natomiast nie skrzywdziliby muchy przedstawiając tylko
ponury cień samych siebie. Tak być nie powinno i nie musi. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Aczkolwiek
rozwiązaniem problemu nie jest surowsze egzekwowanie prawa albo więcej
ograniczeń czy wręcz całkowita abolicja. Czego uczy nas historia to tego
właśnie, że penalizacja danego zachowania bądź produktu powoduje tylko więcej
ofiar i cierpienia. Ekonomia życia codziennego dodaje do przekonania fakt, że
usunięcie podaży na dane dobro nie powoduje zniknięcia popytu na nie, a wręcz
przeciwnie – zgodnie z niepisanym prawem „zakazanego owocu” – zakazane dobro
nabiera większego smaku niż do czasu, gdy było ono ogólnodostępne. Popyt czy
potrzeba wśród konsumentów produktu wzrasta nawet jeżeli nie jest to zdrowe
albo niezbędne do przetrwania. Ale przecież nie można odbierać ludziom
przyjemności z życia, ani tym bardziej zabierać im prawa wyboru, jak długo nie
krzywdzą siebie nawzajem. Opierając się właśnie na powyższych przesłankach
proponuję depenalizację spożywania alkoholu w miejscach publicznych, gdyż nie
tylko przyczyni się do poprawy czystości (wciąż można karać delikwentów za
śmiecenie!), ale w szerszej perspektywie uzdrowi nieco tkankę społeczną naszego
miasta. Gdy konsumenci napojów wyskokowych przestaną być ścigani za samo
spożywanie swoich ulubionych napojów, to przełoży się to na poczucie ich
bezpieczeństwa. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Generalnie rzecz biorąc osoba dokonująca świadomie czynu
nielegalnego stara się to zrobić szybko i po cichu tak, aby uniknąć złapania.
Kwestia pozostawienia po sobie porządku jest drugo-, a nawet trzeciorzędna.
Wypiłem ciurkiem w krzakach i nie mam czasu paradować z „dowodem zbrodni” po
ulicy w poszukiwaniu kosza na śmieci – tak na ogół wygląda rozumowanie publicznego
konsumenta trunków. Ponadto trzeba powiedzieć jeszcze o tym, że występki
nielegalne przyciągają osoby o tendencjach prawdziwie kryminalnych, których
poczucie obywatelskości jest i tak mocno zachwiane. Takie osoby będą
zachowywały się niestosownie bez względu na to, czy picie na ulicy, na podwórku
czy w parku, będzie legalne czy nie. Natomiast przeciętny obywatel będzie
pozbawiony prawa do konsumpcji niczym zaszczuty pies. Czemu prawo ma zajmować
się napędzaniem klienteli pubom i klubom? Nie każdy może być zwolennikiem picia
w zamkniętych, dusznych pomieszczeniach przepłacając za chrzczone piwo przy
brudnym stoliku. Generalizuję oczywiście, aby uświadomić Państwu, że rząd nie
powinien być narzędziem karania za posiadanie odmiennego gustu albo stylu
życia. <br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br />
<!--[endif]--></div>
<div class="MsoNormal">
<!--[endif]--></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br style="mso-special-character: line-break;" />
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--><br style="mso-special-character: line-break;" />
<!--[endif]--></div>
Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-69800393716742885412017-10-13T10:32:00.003+03:002017-10-13T10:33:42.701+03:00Piąteczek <br />
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: 14px;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: large;"><i>Choć dziś piątek trzynastego</i></span></div>
<i><span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: large;"></span></i><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif; font-size: large;"><i>to nie załamuj ducha swego!</i></span></div>
<span style="font-size: large;"><i><span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif;">
</span><span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><div style="text-align: center;">
Na każdego czyha śmierć!</div>
</span><span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><div style="text-align: center;">
więc w fotelu się nie wierć</div>
</span><span style="background-color: white; color: #1d2129; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><div style="text-align: center;">
Bo czekał indyk do niedzieli</div>
</span></i></span><span class="text_exposed_show" style="background-color: white; color: #1d2129; display: inline; font-family: "helvetica" , "arial" , sans-serif;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><i>a już w sobotę łeb mu ścieli.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><i>Nie obliczysz, nie przewidzisz</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><i>Życie krótkie jest – nie widzisz?</i></span></div>
</span>Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-77836636921840896712017-09-20T12:18:00.000+03:002017-09-20T12:18:12.536+03:00Wiertło w tle...Zgrzyt, ZGRZYT, ZGRZYT, ZGRZYT.......nagle cisza, pustka nicość......nagle znowu nieskrępowany przyzwoitością dźwięk wiertarki udarowej po drugiej stronie ściany.<br />
Lecz gdy Filip otworzył swoje oczy pełne jeszcze zmęczenia jedyne, co mógł dostrzec, to biel i szarość. Kolory ścian jego sypialni w półmroku. Nie wiedział, czy to już dzień, czy jeszcze noc, choć wnioskując instynktownie - wyrobiwszy w sobie nawyk wczesnego wstania do pracy - domyślał się, że jest między siódmą a dziewiątą rano. Dzień był po prostu jesiennie pochmurny, promienie słońca zatrzymywały się na ścianie chmur i deszczu.<br />
Zanim Filip mógł sobie uzmysłowić pozostały plan dnia jego koncentracja została pokonana kolejną dawką "heavy metalu" na udarówce. W związku z nową falą imigracji blokowej ten gatunek muzyczny stawał się coraz bardziej popularny nawet, a może zwłaszcza w środku tygodnia, kiedy to nasz bohater najczęściej miał dzień wolny. Jak na ironię myślał, że w środku tygodnia, w zwykły szary dzień, wypocznie lepiej niż w weekend pełen zgiełku zdesperowanych mas pracując po pięć dni w tygodniu i rzucających się niczym dzikie zwierzęta na piątkowo-sobotnie imprezy oraz punkty rekreacyjno-turystyczne, które Filip lubił również odwiedzać, ale dla ich tylko medytacyjnych właściwości.<br />
<br />
Państwo Krawczykowie wprowadzili się do mieszkania obok Filipa pewien miesiąc temu. Okazało się bowiem, że dotychczasowa sąsiadka Strzałkowskiego, Pani Danusia, postanowiła się w końcu przenieść do innego, lepszego świata - do stancji pod Aninem. A że warunki czynszowe w grochowskim bloku sprzyjały nowożeńcom, do których należeli Państwo Krawczykowie, Józef, mąż i głowa (i brzuch) rodziny, postanowił bez dalszego wahania wypełnić próżnię po starszej pani. Ku uciesze wszystkich lokatorów apartament po Pani Danusi (bądź stan psychiczny nowożeńców) wymagał holistycznego remontu, a ponieważ nie Krawczyków nie było już stać na wynajęcie zawodowej ekipy, Józef dzielnie sam wziął się do roboty. Kuł stare ściany, zdrapywał podłogę, wyrzucał meble, itd. Żona nie odstępowała mu kroku w tych wysiłkach. Oboje harowali w swoim czasie wolnym jak przysłowiowe woły (oboje bowiem mieli własne kariery zawodowe). W związku z czym "ich remont" był przeprowadzany w porządku zmianowym. Raz Józef kuł albo wiercił, raz Anka wynosiła gruz i meble.<br />
<br />
Była środa, ale zwykła, bez tytułów naukowych. Zwykła robotnicza środa. Ance wypadła praca "poza domem", więc Józef musiał zostać sam ze swoim pięknym, niedawno nabytym "borem" (wiertarką z lombardu). Wywiercał dzielnie stare, obślizgłe kafelki w nowej łazience. Był tak skupiony na robocie, że nie słyszał niczego poza ukochanym "heavy metalem". Być może do pewnego stopnia to go uspokajało. Zwłaszcza po stresach w swojej pracy. Łączył przyjemne z pożytecznym - myślał sobie w trakcie kolejnym obrotów.<br />
<br />
ZGRZYT, WARKOT, ZGRZYT, WARKOT, odgłody pękających i spadających kafelków z gruzem na podłogę. ZGRZYT, ZGRZYT, WARKOT..... nagle posadzka łazienki przybrała czerwony kolor, choć przetarte kafelki miały wciąż jasno-różowy odcień ze skromnym motywem kwiatowym. Kafelki spadały dalej, każdy kolejny był coraz wyraźniej zabroczony szkarłatem. Po chwili na podłogę na podłogę zaczął lać się strumień. Czerwony strumień krwi wraz z resztami mięsa... Józef zdążył wydać tylko prawie niemy krzyk bólu, który natychmiast został zagłuszony warkotem wiertra, ale to tym razem wiertro wbijało było wbite w jego własną czaszkę. Ostatnią rzeczą, jaką mógł pomyśleć, było to, że odczuwa niesamowity, piekielny ból. Agonię, utratę poszczególnych zdolności, a potem ciemność, sen i nicość. Jego mózg stał się tylko dodatkową odrażającą ozdobą nowej łazienki. Był wszędzie, a jego własny tytułów leżął na kupce gruzu. Nikt nie wiedział, co się stało i w jaki sposób doszło do tragedii. Wiadomo było tylko, że drzwi do mieszkania były zamknięte i nie było śladów włamania. Jedyne klucze do domu Kowalczyków miała Anna, która w czasie zdarzenia przebywała w swojej korporacji na Mordorze, a gdy już wróciła ciało było już od kilku godzin zimne, a krew zaschnięta. Ku przerażeniu i zakłopotaniu zarówno policji jak i pozostałych, narzędziem zbrodni była ta sama wiertarka, którą Józef remontował mieszkanie.. a przynajmniej do tej pory nikt nie odnalazł "innego" narzędzia zbrodni. ....Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-60715422931872707582017-09-17T23:51:00.003+03:002017-09-18T16:39:43.458+03:00Wrześniowy dzień<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal">
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: black; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="color: #eeeeee;"> Deszczowy
wrześniowy dzień. Wkrótce zbliżały się jego trzydzieste urodziny. Samotne,
wciąż kawalerskie, choć od blisko 3 lat wspominał zakończenie swojego
pierwszego i prawdopodobnie ostatniego trwałego związku. </span></span></div>
<span style="background-color: black; color: #eeeeee; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
Woda lała się strugami przez zardzewiały i nieszczelne rynny
dwunastopiętrowego bloku. Nagły błysk świateł na korytarzach klatki schodowej
zwiastował nadejście nocy. Choć ulica była wciąż wyjątkowo zaciemniona przez
niespodziewany remont latarni, a drzewa rosnące wzdłuż drogi nadawały tylko
dodatkowy element tajemniczości. </div>
<span style="color: white; font-family: "Arial","sans-serif";"><div style="text-align: justify;">
Drzwi na piątym piętrze otworzyły się. Zza progu wynurzył się
cień, a za nim cień człowieka. Sęp rozpoczął swój żer. </div>
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><div style="text-align: justify;">
Starsza Pani w okularach z trudnym charakterem, która, co
wieczór miała zwyczaj przesuwania swoich mebli na przekór swoich sąsiadów,
zasiadła na balkonie. Ledwo zdążyła zapalić swojego papierosa, gdy jej dzwonek
rozbrzmiał pełnią dźwięków niczym rozgorączkowany. </div>
</span>
<span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><div style="text-align: justify;">
Następnie zgrzyt drzwi przytłumił dźwięk noża przeszywającego
ludzkie ciało. Plama krwi była jedynym dowodem, pozostałością wydarzenia z
tamtych chwil. A papieros wciąż tlił się na balkowanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kto będzie następny? Jego złość i gorycz pożerały go niczym kwas trawi
zawartość żołądka. Gdyby miał dostęp do broni nuklearnej, już dawno temu
zamieniłby swój blok mieszkalny w blok gruzu i pyłu, ale jeszcze nie stoczył
się na samo dno… do polityki.</div>
<div style="text-align: justify;">
Był tylko zdesperowany. Pełen woli mocy, ale pozbawionej długotrwałego celu.
Motany przez różne siły i fantomy.</div>
</span></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: black; color: #eeeeee; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: black; color: #eeeeee; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ciemność i mrok owijany resztki słabnącego światła. Młode
małżeństwo z mieszkania naprzeciwko cieszyło się chwilą tak rzadkiego spokoju,
gdyż on całe dnie pracował w wolnej chwili tylko remontując stare wyposażenie
własnym sumptem, a ona studiowała również dorabiając do czynszu. Nikt nie spodziewał
się tego, co miało się wydarzyć. Gdy para rozkoszowała się chwilą upojenia i
intymności przez uchylone okno zawiał powiew nieprzeniknionego chłodu, który
zmroził młodą parę do szpiku. Mężczyzna uwolnił swoją wybrankę z uścisku, aby przymknąć
okno, lecz gdy tylko opuścił sąsiedni pokój, usłyszał bardzo dziwne i
niepokojące dźwięki. Niczym usypianie zwierzęcia na uwięzi. Szelest, wicie ciała
i cichy, prawie niemy krzyk. Choć młodzieniec zdążył obadać okno i jego okolice
przekonawszy się o pochopności swoich podejrzeń co do nadnaturalności zjawiska,
gdy bez zwłoki powrócił do sypialni zastał nieopisany koszmar. Ciało jego
małżonki rozpostarte niczym mięso na wystawie rzeźnika, zanurzone we krwi, z
niemym wyrazem twarzy. Nikt nie mógł rozstrzygnąć co się mogło wydarzyć.
Przecież drzwi mieszkania były zamknięte przez cały czas!?</span></div>
</div>
</div>
</div>
Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-55702544879181512532017-09-03T12:31:00.002+03:002017-09-03T20:16:43.002+03:00Wał<span style="color: #999999;"><br />
</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-size: 24px;"><i><span style="color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-size: 24px;"><i><span style="color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><br /></span></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: 24px;"><i>Stróże na straży prawa<br /><br />chroniący poddaństwo</i></span></span><br />
<span style="color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: 24px;"><i><br /></i></span></span><span style="color: white; font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: 24px;"><i> tchórze broniący Wała<br /><br />jakim jest Państwo!?</i></span></span><br />
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: 24px;"><i><br /></i></span></span>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: 24px;"><i><br /></i></span></span>
</div>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><span style="background-color: white; font-size: 24px;">
</span></span>
<br />
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><span style="background-color: white; font-size: 24px;"><span style="color: #999999;"><br /></span></span></span></div>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><span style="background-color: white; font-size: 24px;">
</span></span>
<br />
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><span style="background-color: white; font-size: 24px;"><span style="color: #999999;"><br /></span></span></span></div>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><span style="background-color: white; font-size: 24px;">
</span></span>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><span style="background-color: white; font-size: 24px;"><span style="color: #999999;"><br />
<br />
<br />
<br />
Ja. 3.09.2017 r.</span></span></span></div>
<span style="font-family: "times" , "times new roman" , serif;"><span style="background-color: white; font-size: 24px;">
</span></span>Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-58886106190645996522017-03-02T01:26:00.004+03:002017-03-02T01:26:51.718+03:00Post post post postTo jest mój blog. To jest moja tablica. Tutaj opublikuję, co jadłem na obiad, gdzie byłem na zakupach i z kim spędziłem noc (przespałem się). Potęga Social Media, a zwłaszcza doskonale rozwiniętego i przysposobionego do podobnych prywatnych publikacji F***booka. Miejsce wirtualnych spotkań na "czacie", dyskusji i debat bez końca (i puent, zwłaszcza sensownych), podrywów i wyskoków, prowokacji i ataków terrorystycznych. Tam każdy znajdzie coś dla siebie...<br /><br />Lecz czy to aby nie przesada? Okazuje się, że nawet na F***booku obowiązują ograniczenia, tj. prawne. Choć nie ogranicza on prawa do dobrowolnego zrzeszania się, to jednak pewne sformułowania i słowa są zakazane i poddawane karom w postaci "banów". Więc pomimo, że forum Cukierberga pretenduje do bycia elastycznym narzędziem i środkiem komunikacji, to stosuje wybiórczą cenzurę uniemożliwiając tym samym naprawdę wartościową komunikację.<br /><br />Dlaczego? Ponieważ naprawdę wartościowa komunikacja i dyskusja nie zna granic języka (no, przynajmniej jeśli mówimy o języku ludzkim). Merytoryczne argumenty wcale nie muszą być owiane w piękne i kulturalne słowa. Debaty polityczno-światopoglądowe wcale nie muszą wyglądać jak herbatki u króla Stanisława lub innego arystokraty, a nawet częściej przypominają uliczne bijatyki i solówki.<br /><br />Dzieje się tak dlatego, że Prawda łączy się ze szczerością, a w zasadzie szczerość jest pochodną Prawdy. Przecież to wynika nawet z samej tylko definicji szczerości, która polega na tym, że treść wypowiadanych przez nas zdań jest adekwatna do naszych myśli, a Prawda to zawsze relacja adekwatności. Czy to Prawda języka, czy bytu, czy poznania.<br /><br />Właśnie z powodu najbardziej celne i trafne argumentacje mogą być oblepione w plugawy, oszczerczy, sarkastyczny, ironiczny, ohydny język. Co nie zmienia faktu, że będą prawdziwe. Czy nazwiemy kogoś pedałem, czy lewakiem, czy tym a takim, o ile naszą intencją będzie merytoryczne wypunktowanie błędów dyskutanta, to ludzka przyzwoitość zostanie nienaruszona niczym dziewicza błona "twojej starej".<br /><br />Czy więc naprawdę powinniśmy się kryć z naszymi myślami? A jeżeli kogoś one rażą, a powinny, jeśli są słuszne, to czy bardziej będą razić one same, czy język w jaki zostały owinięte? Ponadto, jakże często słowa i wypowiedzi (zwłaszcza w mediach mainstreamowych i ich biernych widzów) są wręcz prowokujące do przekleństwa? Nie oszukujmy się i nie patyczkujmy się bowiem. Na wodolejstwo, propagandę i bzdury ubrane w wyszukane słowa od Armaniego nie ma rady. Na zawoalowaną sofistykę pana z tytułem naukowym państwowej uczelni nie ma sensu tracić czasu. Tolerancja ma swoje granice, a kreatywność nie znosi kompromisów. <br /><br />Dlaczego zatem powinno się ograniczać wolność wypowiedzi? Czemu F***book nagminnie łamie wolność słowa ograniczając swój "content" do pseudo-filozoficznych obrazków aforystycznych (memów) nadużywanych przez przeciętnych użytkowników jako surogatów prawdziwej wypowiedzi (i nawiasem mówiąc - zabawne, że musiałem użyć zarówno nawiasu w sensie symbolu jak i słowa - czy niektórzy nie powinni przemyśleć zanim opublikują prywatny wycinek ze swojego życiorysu?).<br />F***book staje się powoli zbyt poważny dla ludzi niepoważnych i zbyt małostkowy dla ludzi poważnych.<br /><br /> <br />
<br />
<br />
<br />
<br />Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-28977305407426883642017-02-08T01:24:00.002+03:002017-02-08T01:24:54.005+03:00liczenie czasuCzas leci, upływa. Zbliża się nieuchronnie moment sprawy, na której formalnie zostanie mi zasądzona kara za lipcowy wybryk. Otóż nawet przyznając, że zrobiłem coś niewłaściwego, to ekstrapolowanie tego na zagrożenie bezpieczeństwa publicznego, a co za tym idzie na strefę legalności i nielegalności, jest wciąż kuriozalne. Ale załóżmy, że to się stało. Zostałem aresztowany z domu, włóczony prawie niczym zwierzę, poniżany i pogardzany, a potem przetrzymywany prawie dobę za kratkami aż do sprawy, na której bez obrońcy, zostałem skazany na areszt tymczasowy w prawdziwym więzieniu.. i po tym wszystkim przyjdzie mi płacić sumę ponad dwuletnich moich zarobków (nie uwzględniając moich bieżących wydatków na jedzenie i czynsz) podczas, gdy legislatorzy zarabiają tyle w miesiąc lub tydzień swojej "pracy"? Czy to ma być ta sprawiedliwość? Co więcej, jak czytam w uzasadnieniu swojego zawiadomienia, mam być przykładem zniechęcającym innych przed pisaniem na facebooku o nierealnych zagrożeniach. Ja jestem pełen zrozumienia dla takiego toku rozumienia, bo przyjąwszy już założenie, że mój wpis mógł być potraktowany poważnie, to należało dążyć wszystkimi możliwymi środkami do zapobieżenia tego zagrożenia, ale suma summarum każdy przypadek powinien być traktowany indywidualnie. Nigdy w życiu nie brałem kredytu i nie planowałem brać. Nigdy nie byłem bogaty, choć żyłem przyzwoicie, udawało mi się odkładać pieniądze do kieszeni na dodatkowe wydatki. tj. rower, na którym dojeżdżam do pracy, itp. Nie mam samochodu, ponieważ mnie nie stać ani na kupienie go, ani tym bardziej na jego utrzymanie. Nie żony, ani dzieci. Nie szlajam się po łóżkach. Żyję przyzwoicie. Niestety grożąca mi kara grzywny będzie dla mnie nieoczekiwanym "kredytem", którego nigdy nie chciałem zaciągać i z którego nie miałem żadnej przyjemności, bo za pieniądze pożyczone można sobie coś kupić lub wyjechać na wakacje (nigdy nie było stać na porządne tygodniowe wakacje i już nie będzie mnie stać). Czy to jest słuszne? Dostałem lekcję. Naprawdę! Szczerze, cóż więcej miałbym zrobić? Czyż nie dostałem już wystarczającej kary? Bądźmy rozsądni. Gdybym był prawdziwym psycho- lub socjopatą to nawet trzykrotność tej grzywny by mnie nie odstraszyła, a 3 miesiące aresztu byłyby zbyt krótkim terminem, aby uchronić innych przede mną. Obecna suma jest po prostu kosmiczna. Jako przyzwoity i moralny człowiek, w miarę zdrowy psychicznie, uczę się na błędach i działają na mnie straszaki. Ach, żebym to wcześniej wiedział, że zostanę aresztowany... za wpis na facebooku!? na którym lub piszą, co im ślina na język przyniesie! Czy są konsekwencje? Owszem - czasowe blokady kont lub pewnych funkcji na forum społecznościowym twarzo-książki. Ale nie pięciocyfrowe kary grzywny! W najgorszym razie można mieć skasowane konto. I tego się spodziewałem. Nie jestem mściwy, może zbyt łatwo zapominam. Czy taki ma być mój los? Czemu kodeks karny przestał być elastyczny? Czemu nie można zmniejszyć tej kary? Chociaż sprawiedliwie byłoby pozostać przy zawieszeniu jej. To by było skuteczne. Bałbym się ponownie publikować choćby zdanie ze słowem t... ! A tak, będę przez kilka lat spłacał jakiś kredyt, którego nie zaciągałem, wiążąc koniec z końcem bez perspektyw na wyjazd lub inwestycję, bo z czego, jak mi wejdzie komornik na pensję? Już nie mówiąc o emeryturze, której w tym kraju nie dostanę! Podczas, gdy łaskawi legislatorzy będą żyli w dostatku wciąż produkując swoje biegunki.Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-19705868659010086252016-10-26T00:23:00.003+03:002016-10-27T00:16:38.349+03:00Welcome.<br />
<br />
Today I want to know The truth about The state. The state of oppression.<br />
On 7th July 2016 I was arrested for 36 days without a legal chance of defense even in the court to which I had been brought before I was taken to the prison facility.<br />
Due to NATO summing that had been taking place in Warsaw, capital city of Poland, all supervision and security measures were tightened including censorship of the social media as it appeared very painfully for me. A two days before the day of my kidnapping, that is 5th July, I decided to create a virtual, prank-event on facebook platform which was supposed to be a terrorist assault pointed at NATO summing. You may wonder what gave me such a controversial idea, but I can’t simply explain it in reasonable sentences. One thing for sure it was a whim. However was it a crime? Where were victims since my event was quickly deleted by facebook administration a couple hours after it has been put to live and with only few people from my narrow acquaintance who got my prank through? Have I made any harm on public safety? Seriously? Do real terrorist exclaim their sinister motivations everyone so they can be easily traced and caught? Do ISIS create events on social platforms and invite followers to like their stats? And above all else, who is responsible for a real terrorism in our modern world? Who sells weapons to foreign dictatorships? Who installs puppet governments and overthrow them when they disagree? Who starts wars and deadly conflicts throughout the world? Who indeed! NATO? North Atlantic Treaty ? Good joke! I was a victim here, a victim of a fascist state who tries to accuse peaceful citizens like me for their own sins. I was humililated, embarrassed many times and to this very day I haven't received my laptop and cellphone that had been taken from me by the police force. Ridicolous! <br />
Another thing is the whole procedure of the police capture which was was from the beginning to the end!? Excuse me, it hasn't ended yet, because this is where my rant commence. It is about incompetence and slugishness of my case even thought I am suspected to be a dangerous criminal or homocidal maniac. I spent about a month in the prison without any spare underwear and other clothes excluding a second pair of trousers I could grasp at the last minutes of my kiddnaping. Althought a prosecutor suggested the 3 months of custody in the jail that a judge changed into two months and if not for my family which hired a lawyer who filed for my realese I would most likely become rotten in the Polish jail. Thankfully for now so called a preventive mean in my case has been changed into regular, week checking on the nearest police station which is but only a minor difficulty comparing to my previous state.<br />
However getting to the point whatI want to say is that everyone should be aware in what kind of system we are living and what kind of harsh consequences we ars forced to deal with. Obviously I am fully conscious about the caliber of my deed which is quite small comparing to the more serious deeds and the pain and suffering equally proportionate to them. So with all due respect to the suffering of the real victims of the state oppression like people persecuted for dealing with drugs or any other illegal substances or tax-free items, or unjustly charged for someone else's crimes and errors, etc. I speak up today for their sakes too. And especially for the sake of the people who had been kept under so called temporal custody at prison for many months or even years since according to the Polish law this temporal arrest may be prolonged for years even if it is not a legal charge.<br />
One thing should be cleared out. It is a fault of any particular political party. It is a sin of the system in which a bunch of some guys in monkey suits can legally do whatever they please on the expence of the whole population.Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-82901053007032136492016-10-26T00:23:00.002+03:002016-10-27T00:06:06.662+03:00Welcome.<br />
<br />
Today I want to know The truth about The state. The state of oppression.<br />
On 7th July 2016 I was arrested for 36 days without a legal chance of defense even in the court to which I had been brought before I was taken to the prison facility.<br />
Due to NATO summing that had been taking place in Warsaw, capital city of Poland, all supervision and security measures were tightened including censorship of the social media as it appeared very painfully for me. A two days before the day of my kidnapping, that is 5th July, I decided to create a virtual, prank-event on facebook platform which was supposed to be a terrorist assault pointed at NATO summing. You may wonder what gave me such a controversial idea, but I can’t simply explain it in reasonable sentences. One thing for sure it was a whim. However was it a crime? Where were victims since my event was quickly deleted by facebook administration a couple hours after it has been put to live and with only few people from my narrow acquaintance who got my prank through? Have I made any harm on public safety? Seriously? Do real terrorist exclaim their sinister motivations everyone so they can be easily traced and caught? Do ISIS create events on social platforms and invite followers to like their stats? And above all else, who is responsible for a real terrorism in our modern world? Who sells weapons to foreign dictatorships? Who installs puppet governments and overthrow them when they disagree? Who starts wars and deadly conflicts throughout the world? Who indeed! NATO? North Atlantic Treaty ? Good joke! I was a victim here, a victim of a fascist state who tries to accuse peaceful citizens like me for their own sins. I was humililated, embarrassed many times and to this very day I haven't received back my laptop and cellphone that had been taken from me by the police force. Ridicolous! <br />
Another thing is the whole procedure of the police capture which was was from the beginning to the end!? Excuse me, it hasn't ended yet, because this is where my rant commence. It is about incompetence and slugishness of my case even thought I am suspected to be a dangerous criminal or homocidal maniac. I spent about a month in the prison without any spare underwear and other clothes excluding a second pair of trousers I could grasp at the last minutes of my kiddnaping. Althought a prosecutor suggested the 3 months of custody in the jail that a judge changed into two months and if not for my family which hired a lawyer who filed for my realese I would most likely become rotten in the Polish jail. Thankfully for now so called a preventive mean in my case has been changed into regular, week checking on the nearest police station which is but only a minor difficulty comparing to my previous state.<br />
However getting to the point whatI want to say is that everyone should be aware in what kind of system we are living and what kind of harsh consequences we ars forced to deal with. Obviously I am fully conscious about the caliber of my deed which is quite small comparing to the more serious deeds and the pain and suffering equally proportionate to them. So with all due respect to the suffering of the real victims of the state oppression like people persecuted for dealing with drugs or any other illegal substances or tax-free items, or unjustly charged for someone else's crimes and errors, etc. I speak up today for their sakes too.Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-61300801394480237362014-11-11T13:34:00.003+03:002014-11-13T18:18:20.949+03:0011 palców na klawiaturze<b>11 listopada. Czas święta niepodległości w kraju nad Wisłą.<br /><br />Napiszę krótko i jak najjaśniej. Libertarianin jest osobą, która przyjmuje twierdzenia, wedle których człowiek jest obdarzony rozumem i wolną wolą, a z których to twierdzeń wynikają min. twierdzenia o samoposiadaniu i prawie do posiadania własności prywatnej, którą stanowią owoce ludzkiej pracy. Owe twierdzenie nazywa się niekiedy "aksjomatami", ponieważ niektórzy teoretycy myśli libertariańskiej chcieli uwypuklić dedukcyjno-aprioryczny charakter ich etyki, a do tego byli związani ze austriackim nurtem ekonomii, więc nie powinno to dziwić. Niemniej bez względu na to, w jaki sposób libertarianin będzie uzasadniał metafizycznie ów zasady, to będzie on definitywnie uważał je za moralnie słuszne; za podstawę wszelkiej wszystkich innych zasad współżycia społecznego jak i indywidualnego szczęścia. <br /><br />Czy libertarianin może być kolektywistą? W jaki sposób powiązać mój obecny wywód z 11-tym listopada? Otóż znowu dopowiem krótko acz treściwie: I tak, i nie. Libertarianin może wybrać, ponieważ jest wolny i odpowiedzialny za własne wybory, także te dotyczące światopoglądu, metodologii, ideologii, filozofii, religii i jakichkolwiek innych wytworów myślowych. Czy to będzie wybór słuszny i rozsądny? Nie, ponieważ będzie to wkraczanie na terytorium wroga; będzie to droga na manowce polityki i zabobonu, na które polityka się żywi. Owym zabobonem jest kolektywizm, czyli zespół twierdzeń, które można sprowadzić do jednego, że mianowicie byt zbiorowy X działa, pragnie, ma cele i żyje własnym, niezależnych od bytów składowych, życiem. Dlaczego jest to mit? Bo jednostka stoi przed społeczeństwem. To prawda, że indywidualna osoba jest kształtowana i rodzi się w kontekście społecznym, ale nie byłoby kontekstu społecznego bez jednostek wchodzących ze sobą w relacje interpersonalne (naprawdę nieistotne jest to, co było pierwsze: jajko czy kura; jednostka czy społeczeństwo). Dzięki tej pięknej i przypadkowej zbitce interakcji powstaje społeczeństwo, ale gdyby pozbawić społeczeństwo jednostek, to to pierwsze po prostu przestałoby istnieć podczas, gdy pojedynczy człowiek nadal mógłby przetrwać. Mógłbym także podać argument nieco bardziej filozoficzny z zakresu metafizyki poznania ludzkiego, że mianowicie poznajemy najpierw byt konkretne, a na ich podstawie dokonujemy dopiero różnorodnych procesów myślowych w min. abstrakcji, dzięki której otrzymujemy pojęcia ogólne o bytach zbiorowych (nie odwrotnie!). <br /><br />Lecz do rzeczy. Kolektywizm jest zatem omamianiem umysłu i myśleniem życzeniowym. Co nie ma nic wspólnego z odrzucaniem wszelkich więzi i relacji z bliźnimi. Nie! Po prostu trzeba sobie zdać sprawę kilku prostych faktów. Jeżeli przyjmujemy kolektywizm, to wspieramy machinę państwowego wyzysku! Ponieważ jedną z fundamentalnych racji państwowej propagandy jest wiara w to, że "Państwo działa, myśli, ma cele i je wykonuje", itd. Także jednostka się nie liczy, musi się podporządkować dla "dobra ogółu" lub "dobra narodu", itd. To są wszystko wierutne bzdury! Dlatego należałoby także oczyścić sprawę patriotyzmu, który również jest wykorzystywany przez państwową propagandę. Patriotyzm to uczucie i nostalgia w kierunku swojej ojczyzny, ale tą ojczyzną nie może być ani Państwo z rządem okupujące dane terytorium (można by powoływać się na absurdalne argumenty, że na ziemiach polskich były różne rządy i państwa: Generalna Gubernia, Księstwo Warszawskie, II RP, PRL, III RP, itd.), ani nie jest ojczyzną kilkuset milionowe terytorium (tj. całe terytorium III RP w obecnym kształcie). Nikt nie jest w stanie poznać wszystkich mieszkańców, zwiedzić wszystkie regiony i nawiązać trwałe relacji interpersonalne, bez których nie ma patriotyzmu, a przynajmniej jest on niepełny. Człowiek zawsze żyje w konkretnym środowisku, osiedlu, gminie, mieście. Wychodząc poza to wchodzimy na terytorium absurdu. Nie, internet nie zastępuje realnych relacji interpersonalnych. Posiadanie miliona znajomych na portalach typu Facebook nie stanowi patriotyzmu! <br /><br />11-tego listopada nastąpiło podpisanie paru dokumentów i traktatów, na mocy których zostało powołana do życia organizacja zwana II RP. W pewnym sensie II RP była niepodległa wobec innych państw, ale to nie zmienia faktu, że nadal była państwem. Nie była dobrowolnym zrzeszeniem się ludzi poza tymi, którzy rzeczywiście dobrowolnie się poświęcali dla niej (dawali datki, pieniądze, swój czas), ale to nadal nie było sprawiedliwe, bo ta grupka ludzi, którzy stanowili oczywista mniejszość, nie mogła zadecydować za pozostałych mieszkańców Polski. Żadna rada regencyjna z żadnym Piłsudskim, Dmowskim czy innych politykiem nie mogła zdecydować za przeciętnego Kowalskiego o tym, czy ma on należeć do ich organizacji oraz tym bardziej, czy ma płacić dla nich podatki za usługi, który może on sobie nie życzyć. II RP była państwem, czyli moralnym zerem i dnem. Libertarianin nie może obchodzić rocznicy powołania do "istnienia" (państwa realnie nie istnieją; są tylko relacji wyzysku i pasożytnictwa) państwa, bo to zaprzecza fundamentalnym zasadom jego etyki! Nein, nicht, kein. Hell NO! Dziękuję Bardzo. </b><br />
<br />Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-6122287284057816432014-05-15T12:02:00.002+03:002014-05-15T12:02:14.946+03:00"Brud butów..."<span class="userContent" data-ft="{"tn":"K"}">"Brud butów..."<br /><br /><br /><br />Brud butów,<br /> którymi stąpamy <br /> po ziemi<br /> naznaczając nasze <br /> istnienie pod tym niebem.<br /> <br /> Skąd i dokąd <br /> zmierzamy - <br /> z każdym skrawkiem gruntu,<br /> każdym ziarnkiem piasku.<span class="text_exposed_show"><br /> Jedna mała molekuła <br /> to jedna chwila,<br /> jeden krok.<br /> <br /> Jeden krok,<br /> to jedno życie<br /> jedno życie to -<br /> wieczność.</span></span>Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-23739351455673944492013-12-29T16:10:00.002+03:002013-12-29T16:14:13.070+03:00Romantyzm kosmiczny<span class="userContent" data-ft="{"tn":"K"}">"Romantyzm kosmiczny"[1] <br /> </span><br />
<span class="userContent" data-ft="{"tn":"K"}"><i>Patrzmy w gwiazdy,<br /> gdzie nasz dom.<br /> Skąd pochodzimy,<br /> dokąd przychodzimy.<br /> <br /> Gdzie tam, skądś tam,<br /> z innego świata <br /> z innych gwiazd</i><span class="text_exposed_show"><i><br /> z kosmosu.<br /> <br /> Mały szary człowieku,<br /> czarnooki, którego<br /> ślepia przeszywają <br /> nas do głębi.<br /> <br /> Wielkie i szlachetne,<br /> zamiast nosów wystających,<br /> dwie dziurki,<br /> płaskie twarze bez wyrazu.<br /> <br /> Łyse głowy,<br /> wielkie głowy,<br /> większe niż ich tułowia,<br /> to ONI.<br /> <br /> Nasi twórcy, nasi stwórcy,<br /> nasze przeznaczenie, nasza przeszłość,<br /> Ekstraterrestialność w naszych genach,<br /> Serce i dusza nie z tej Ziemi.</i></span></span><br />
<span class="userContent" data-ft="{"tn":"K"}"><span class="text_exposed_show"><br />[1]</span></span><span class="userContent" data-ft="{"tn":"K"}">(Romantyzm + paleoastronatyka oraz alternatywne teorie antropologiczne)</span><br />
<span class="userContent" data-ft="{"tn":"K"}">https://www.youtube.com/watch?v=NX-vfFmusXk</span>Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-62136906871684544532013-12-29T00:46:00.001+03:002013-12-29T16:06:23.849+03:00Rola elaboratywnego i planowego przetwarzania w zapamiętywaniu opowiadań - Tłumaczenie<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><span style="font-size: large;"><br /></span>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
table.MsoTableGrid
{mso-style-name:"Tabela - Siatka";
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
border:solid windowtext 1.0pt;
mso-border-alt:solid windowtext .5pt;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-border-insideh:.5pt solid windowtext;
mso-border-insidev:.5pt solid windowtext;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]--><span style="font-size: large;"><span style="font-size: small;">Mark A. McDaniel, Uniwersytet Notre Dame, Indiana, USA<br />Tłumaczenie: Kamil Szostak</span><b><br /></b></span><br />
<div align="center" style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div align="center" style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b><i>Rola elaboratywnego i planowego przetwarzania w
zapamiętywaniu opowiadań</i>[1]</b></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-size: 14.0pt;">W trzech doświadczeniach przebadano
przypominanie opowiadania, dla którego zrozumienie niektórych jej jednostek
pojęciowych wymagało czynnej rekonstrukcji przez osoby badane (litery były
wymazane z wyrazów zawierających w jednej trzeciej jednostki pojęciowej). W doświadczeniu
1, przypominanie było znacząco lepsze dla tych pojęć z wymazanymi literami niż dla
tych z literami nie wymazanymi. W doświadczeniach 2 i 3, poinstruowano osoby badane,
aby przyswoiły sobie konkretną perspektywę w trakcie czytania opowiadania.
Przypominanie jednostek pojęciowych – jak się okazało – stanowi dodatkową
funkcję (1) znaczenia pojęcia w stosunku do przyswojonej perspektywy oraz (2) <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>manipulacji polegającej na usuwaniu liter.
Rezultaty te sugerują model zapamiętywania opowiadania, który łączy ze sobą
zarówno przetwarzanie elaboratywne (elaborative-processing) jak i mechanizmy
oparte na planie (schema-based mechanisms). </span></b></div>
</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"> </span><span style="font-size: small;"><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--></span><br />
<span style="font-size: small;"><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]--><span style="font-family: "Times New Roman";">W ostatniej dekadzie struktura poziomów przetwarzania
była bardzo wpływowa w badaniach pamięci. To rozwiązanie umiejscawia to, </span>jak dobrze dane będą
zapamiętane, jest funkcją tego, jak „dogłębnie” dane są przetworzone, bardziej
dogłębnie będąc powiązanymi w większym stopniu z przetwarzaniem semantycznym. Chociaż
podejście polegające na poziomach przetwarzania wykazało swoją produktywność w
zrozumieniu procesu zapamiętywania ciągu liter, jego użyteczność przy opisie
procesu zapamiętywania tekstu jest ograniczona. Teksty zakładają rozumienie,
które z definicji jest bardzo semantyczne. Jak ustalili Lachman i Lachman
(1978) „Wszystko, co słusznie może być nazwane <rozumieniem> jest
semantycznie przesycone; zrozumienie jest tak semantyczne jak tylko może być.
Nie ma sensu uporządkowywać zadań czy też wyników semantyczności … zatem
poziomy przetwarzania wydają się kończyć mniej więcej tam, gdzie zaczyna się
rozumienie. „(p. 184)
<br />
Jednakże ostatnie uściślenia poziomów przetwarzania dostarczają więcej nadziei
do zastosowania ich przy zapamiętywaniu tekstowym. Takie ujęcie sugeruje, że
szczegółowość przetwarzania mogła być uzupełniona przez pojęcie elaboratywnego
przetwarzania (Jakoby & Craik, 1979…) Zdolność zapamiętywania (retencja)
jest ukazana jako funkcja stopnia, do którego dane wejściowe są elaboracyjne.
Można wówczas powiedzieć, że zdolność pewnych twierdzeń tekstu do bycia zapamiętanymi
zależy od bogactwa, z którym są zostały one poddane elaboracji. Pojedyncza
zmienna, która została przyjęta po to, aby oddziałać na elaborację, stanowi
trudność albo znajomość danych wejściowych. (Lockhart et al., 1976). Materiał,
który jest nieznany lub trudny wymusi przetwarzanie wielu cech i powiązań. Tak
więc teoretycznie, z powodu wytworzonego elaboratywnego kodowania, trudne i
złożone części tekstu powinny być lepiej zapamiętane niż części łatwiejsze i
prostsze [zakładając, że trudność fragmentów tekstu nie prowadzi do rozumienia wewnętrznego
(Auble & Franks, 1978; Bransford & Johnson)]. Chociaż nie posługują się
one materiałami tekstowymi, wielu badaczy ogłaszało wnioski spójne ze zdaniem
(notion), że nie obeznanie lub trudność danych wejściowych wymusza więcej
elaboracji, a w konsekwencji wytwarza zwiększoną zdolność zapamiętywania.
Przykładowo, Jacoby (1978) odkrył, że wyrazy, z których litery zostały
wymazane, były lepiej przechowywane w pamięci niż wyrazy bez braków, zaś
McDaniel (1981) odkrył, że zdania zbudowane całościowo syntaktycznie, były
lepiej zapamiętane niż te same zdania zbudowane w prostszy sposób. Kolers
(1975) pokazał, że zdania zaprezentowane w druku odwróconym, były zapamiętane
lepiej niż zdania pokazane w druku normalnym, zwłaszcza dla badanych nie
zaznajomionych z czytaniem odwróconej czcionki.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">
Następujące doświadczenia zostały przygotowane aby zbadać powszechność powyższych
wniosków w kontekście zapamiętywania opowiadań. Jeżeli fragmenty opowiadania,
które zostały zrobione trudniejszymi do kodowania, są lepiej zapamiętywane niż
fragmenty, które pozostają łatwo kodowane, to wtedy mogłoby z tego wynikać, że
niedawno postulowane mechanizmy poziomów przetwarzania są skuteczne przy
zapamiętywaniu tekstu.<br />
Takie poszerzenie nie tylko mogłoby wzbogacić naszą wiedzę dotyczącą
mechanizmów biorących udział w zapamiętywaniu tekstu, lecz także mogłoby
wzbudzić interesujące pytania dotyczące tego, jak pamięciowe konsekwencje elaboratywnych
poziomów przetwarzania wiążą ze sobą schemat myślowy wykorzystywany do
kodowania oraz przypominanie sobie tekstu (van Dijk, 1977). Na przykład, czy
przypominanie sobie opowiadania obejmuje sumę mechanizmów elaboracji oraz
mechanizmów wdrażanych schematem, czy może te dwa na siebie oddziaływują w
jakiś sposób? W doświadczeniu 1 zbadano czy manipulacja, wpływająca na
elaboratywne kodowanie i zapamiętywanie poszczególnych wyrazów, ma także wpływ
na zapamiętywanie tekstu. Doświadczenia 2 i 3 były ugruntowane na wynikach
doświadczenia 1 przez bezpośrednie odkrywanie wzajemnych związków pomiędzy mechanizmami
elaboracji przetwarzania i teorią schematu.
<br /> </span><br />
<span style="font-size: small;"><b>Doświadczenie 1</b></span><br />
<span style="font-size: small;"><b> </b><br />
Trudność przetwarzania poszczególnych fragmentów opowieści była manipulowana poprzez
wymazywanie liter z wyrazów w niektórych jednostkach pojęciowych (idea units) zawartych
w tychże fragmentach. Wedłług Jacoby i jego kolegów (Jacoby, Craik, & Begg,
1979; Lockhart et al., 1976), zwiększona trudność wytworzy elaboratywne bądź
ekstensywne przetwarzanie, które odzwierciedli się w bogatszej, łatwiejszym do
przypomnienia rekordzie wydarzenia. Tak zatem jednostki koncepcyjne zawierające
wyrazy z wymazanymi literami, powinny być przypominane sprawniej niż jednostki
koncepcyjne bez ubytków literowych. Jeżeli taki skutek będzie osiągnięty, <b>rozszerzenie</b> metody polegającej na
elaboracji przetwarzania na zapamiętywanie tekstu zostanie ukazane. Z drugiej
strony, jeżeli uzupełnianie usuniętych
liter i czytanie pełnych wyrazów przypuszczalnie może skutkować
odpowiednim rozumieniem jednostek pojęć, to o obu czynnościach można
powiedzieć, że są równie semantyczne (Lachman). Zgodnie z tym poglądem, mogłyby
być oczekiwane w przybliżeniu równe poziomy przypominania „wymazanych” i
pełnych jednostek pojęciowych (Craik & Lockhart, 1972).
<br />
Metoda<br />
Obiekty badań. Uczestniczyło 21 studentów wstępnego kursu psychologii na
Uniwersytecie Notre Dame pogrupowanych w licznych sekcjach. Wszyscy otrzymali
dodatkowe punkty zgodnie z ich ocenami z kursów za ich uczestnictwo. <br /> </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><b>Materiały</b></span><br />
<span style="font-size: small;"><b> </b>
<br />
Fragment użyty w doświadczeniu był opowiadaniem o dwóch chłopcach wagarujących
ze szkoły. Opowiadanie było użyte w poprzednich badaniach oraz w Pichercie i
Andersonie (1977). Opowiadanie miało 373 wyrazów długości oraz zawierało 72
jednostki pojęciowe. Opowiadanie zostało napisane w taki sposób, żeby litery
każdego wyrazu w co trzeciej jednej trzeciej jednostce pojęciowej zostały
usunięte. W miejsce każdej usuniętej litery zostało wprowadzone puste pole. Litery
zostały usunięte zgodnie z następującym algorytmem. Po pierwsze, usunięto
wszystkie samogłoski. Po drugie, w celu uzyskania dwóch usuniętych liter (jeśli
to było konieczne) z wyrazów zawierających po 4 lub 5 litery, usunięto
spółgłoski. Dla wyrazów zawierających 6 lub 7 litery, usunięto spółgłoskę(i),
żeby zapewnić brak trzech liter. Dla wyrazów zawierających 8 lub więcej liter,
usunięto (jeśli to było konieczne) spółgłoskę(i) zapewniając brak czterech
liter. Algorytm ten został przyswojony z zamiarem wyprodukowania usunięć, które
uniemożliwiłyby osobom badanym natychmiastowe rozpoznanie wyrazu równocześnie
sprawiając, żeby ewentualnie udało im się wyraz zidentyfikować. Praca
pilotażowa, w której kilkunastu
współpracowników zostało poproszonych o wypełnienie pustych miejsc podczas
czytania opowiadania wykazała, że generalnie rzecz biorąc algorytm spełnił
wymagane oczekiwania. Czas czytania wzrósł znacznie przy fragmentach z literami
usuniętymi (przynajmniej trzykrotnie), chociaż prawie każdy wyraz z wymazanymi
literami mógł być zidentyfikowany. Na jedno lub dwa wyrazy, które nie mogły
zostać rozpoznane równomiernie („bocznica”, „przeciek”), puste miejsce zostało
zastąpione literą. Trzy zestawy materiałów zostały wydrukowane: jeden zestaw
zaczynał się od skasowań liter w pierwszej jednostce pojęciowej, następny zaczynał
się od skasowań liter z wyrazów w drugiej jednostce pojęć, a ostatni zaczynał
się od skasowań liter z trzeciej jednostki pojęciowej. Zatem każdy zestaw
zawierał litery usunięte z 24 jednostek pojęciowych, ze szczególnymi
jednostkami pojęciowymi zawierającymi usunięte litery zróżnicowane wzdłuż zestawów.
<br />
<b> </b></span><br />
<span style="font-size: small;"><b>Procedura</b><br /> </span><br />
<span style="font-size: small;"> Badanym osobom przekazano broszury zawierające opowiadanie i instrukcję. Osoby
badane przypadkowo otrzymały opowiadania z każdego z trzech usuniętych
zestawów, przy czym każda otrzymała taką samą ilość zestawów. Zatem,
poszczególne jednostki pojęciowe z usuniętymi literami były równomiernie
rozłożone wśród uczestników. W instrukcjach było powiedziane, żeby uczestniczy
przeczytali następujące opowiadanie, w którym brakowało liter w niektórych
wyrazach. W trakcie czytania mieli spróbować wypełnić luki literowe. Uczestnicy
nie zostali wcześniej ostrzeżeni o zadaniu przypominania sobie. Po przeczytaniu
instrukcji, uczestnikom dano 11 minut na przeczytanie fragmentu i wpisanie brakujących liter. Następnie
uczestnicy rozwiązywali problem z arytmetyki przez 5 minut. Potem dano im białą
kartkę papieru i badacz poinstruował uczestników mówiąc: „Proszę przepisać tyle
z właściwego opowiadania, ile tylko możecie. Jeżeli nie możecie sobie dokładnie
przypomnieć użytych wyrazów z jakiegoś zdania, ale pamiętacie jego znaczenie,
napiszcie to zdanie albo jego część możliwie jak najbliżej z jego oryginałem.”
Uczestnikom dano tyle czasu na przypomnienie sobie opowiadania, ile
potrzebowali.
<br /> </span><br />
<br />
<b><span style="font-size: small;">Wyniki i dyskusja</span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"> Poziom
odrzucenia dla wszystkich testów statystycznych wyniósł .05. Protokoły
przypominania były punktowane dla liczby zapamiętanych jednostek pojęciowych. Jednostka
pojęciowa była punktowana jako poprawna jeśli jej znaczenie została zatrzymane.
Dwóch niezależnych sędziów podliczyło punkty jednej trzeciej protokołów. Z
pośród poszczególnych jednostek pojęciowych zidentyfikowanych jako te, które
były przypomniane, 98 % zostało zidentyfikowanych przez obu sędziów. Pozostałe
protokoły zatem zostały wypunktowane przez jednego z sędziów. Proporcja
przypomnianych jednostek pojęciowych była wyższa dla tych jednostek, które
zawierały usunięte litery niż dla tych, które nie miały usuniętych liter
(odpowiednio .49 vs. .33). Wzór ten został zaobserwowany we wszystkich trzech
zestawach. Analiza rozbieżności wewnątrz uczestników ujawniła to, że różnica ta
była pewna [F(1,20)=37,75, MSe = .008]. Wyrażanie zatem jednostek pojęciowych
za pomocą tekstu z usuniętymi literami doprowadziło do lepszego zapamiętania
tychże jednostek pojęciowych. Rezultat ten zwiększa wpływ odkryć Donaldsona,
Bassa (1980) i Jacobiego (1978) o listy par wyrazów. Odkryli oni, że pary, w
których jeden z wyrazów miał brakujące litery, były lepiej zapamiętywane niż
pary, w których były pełne wyrazy. Uogólniając, obecny wynik uzupełnia wciąż rosnącą
listę badań, w których zwiększanie trudności odczytywania informacji spowodowało lepsze zapamiętywanie tejże
informacji. (Kolers, 1973; Mason & Sala, 1978; McDaniel, 1981).</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"> W
jaki sposób brak liter w wyrazach mógł przyczynić się do polepszenia zdolności
zapamiętywania dla tego zdarzenia? Wcześniejsze badania (Donaldson &
Bass,1980) zasugerowały to, że nie zależy to od jakiegokolwiek działania
usuniętych liter i ich dostępu <i>per se</i>
bądź jakiegokolwiek zwiększonego zużycia uogólnionych starań albo uwagi skierowanej
ku brakującym wyrazom. Wydaje się, że realne wyjaśnienie jest oparte na
przetwarzaniu spowodowanym przez usunięcie liter. Zazwyczaj identyfikacja
wyrazu jest przeprowadzana używając dość zautomatyzowane bądź podświadome
procedury przetwarzania. Jednakże jeżeli te często praktykowane procedury
leksykalnej identyfikacji nie są pomyślne, wtedy dodatkowe i prawdopodobnie
bardziej świadome procedury będą zaprzęgnięte do rozpoznania lub wytworzenia
wyrazu. (Donaldson & Bass, 1980). Gdy takie trudności pojawiają się z odczytywaniem
wyrazów w ciągu linijce tekstu, to mogłoby się wydawać, że te procedury nie tylko
obejmują rozległe analizy każdego wyrazu, ale także analizy relacji (semantycznych
i syntaktycznych) pomiędzy wyrazami. Względna informacja mogłaby pomóc w
sformułowaniu hipotez o każdym wyrazie, która mogłaby być wówczas przetestowana
z tą dostarczoną częściową informacją (Graf, 1982). Zaprzęgnięcie tych
dodatkowych procedur przetwarzania – jak się okazuje – skutkuje w konstrukcji
bardziej charakterystycznych śladów zdarzenia (Jacoby, 1978) bądź bardziej
zintegrowanych i elaboratywnych śladów tegoż (Graf, 1982). <br />
Okazuje się, że ten rodzaj odczytywania jest tak samo ważny dla przypominania
sobie fragmentu tekstu jak i dla zapamiętywania poszczególnych wyrazów lub zdań
przedstawionych na liście. Jeżeli składniki tekstu wymagają dodatkowego lub
bardziej świadomego odczytywania, to nastąpi lepsza retencja niż jeżeli
składniki wymagają tylko automatycznego i procesowego odczytywania. Doświadczenie
1 pokazało ten efekt w momencie gdy zaszło bardziej kontrolowane lub elaboratywne
odczytywanie wywołane na poziomie identyfikacji leksykalnej. Inne badanie z
ostatnich lat (Gloger & Bruning, nota 1) pokazało zbliżony efekt w momencie
gdy trudność wystąpiła na etapach odczytywania syntaktycznego: Kiedy zdania w
tekście zawierały przypadkowo ułożone wyrazy, zdania były lepiej zapamiętywane niż
wtedy, gdy były one pokazywane w syntaktycznie poprawnej formie. Zatem wydaje
się jasne, że świeże etapy odczytywania pojęć dotyczących trudności w
odczytywaniu, elaboratywne dekodowanie oraz retencja mogą zostać rozciągnięte
na materiały słowne o takim stopniu złożoności, co tekst. <br />
Pytanie, które ujawnia się z obecnego odkrycia dotyczy tego, jak mechanizmy
poziomu odczytywania mogłyby wiązać się z odczytywaniem opartym na planie
założonym jako hipoteza aby ugruntować kodowanie i odzyskiwanie opowiadania
(patrz Anderson & Pichert, 1978 oraz Yekovitch & Thorndyke, 1981).
Procesy odczytywania opartego na planie są często przywoływane aby wyjaśnić
powszechne odkrycie, że informacja ważna dla tematu opowiadania jest lepiej
zapamiętywana niż informacja dla tematu nieistotna („poziomy efektu”). Zgodnie
z teorią planu (przyp. tł.) dzieje się tak, ponieważ proces rozumienia pociąga
za sobą aktywowanie planu (schema), który kieruje kodowaniem i/albo
odzyskiwaniem opowiadania. Wyjaśnieniem tego, jak plan mógłby wpływać na
dekodowanie jest to, że ilość odczytywania bądź uwagi skierowanej na
poszczególne twierdzenia jest ukształtowana przez plan w taki sposób, że na jednostki
pojęciowe o większej istotności jest przeznaczone intensywniejsze odczytywanie
oraz większa uwaga (Cirillo & Foss, 1980; Yekovich & Thorndyke, 1981).
Oparłszy się na tym wyjaśnieniu, ktoś mógłby postulować, że aby wpłynąć na zdolność
zapamiętywania jednostek pojęciowych odczytywanie właściwe dla planu mogłoby się
połączyć z odczytywaniem właściwym dla początkowych trudności identyfikacji
leksykalnej. Świadectwa, które umiejscawiają skutek planu przy etapie
odzyskiwania (retrieval) (Anderson & Pichert, 1978) pozostawiają także otwartą
możliwość temu, że elaboratywne odczytywanie uruchomione przez początkowe
trudności, mogłoby przyczynić się do zapamiętywania tekstu. Jednakże ani model
kodowania planowego (schema-encoding) ani też model odzyskiwania planowego
(schema-retrieval) zapamiętywania tekstu nie pomogły <i>explicite</i> zawrzeć ze sobą skutków właściwych trudności spowodowanych
przez funkcje tekstowe powierzchni. Doświadczenie 2 było początkowym badaniem procesu
przypominania opowiadania w chwili, gdy czynniki oparte na planie
(schema-based) i trudności w odczytywaniu (difficulty-of-processing) były <i>explicite </i>wywoływane jednocześnie.
<br /> </span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><b>Doświadczenie 2 </b></span><br />
<span style="font-size: small;"><b> </b><br />
W tym doświadczeniu trudność identyfikacji leksykalnej znowu była zróżnicowana
dzięki użyciu procedury usuwania liter, która została użyta w pierwszym
doświadczeniu. Aby aktywować proces planu, zastosowane technikę wymyśloną przez
Andersona i Picherta (1978; Pichert & Anderson, 1977). Badane osoby zostały
poinstruowane żeby przeczytały sobie opowiadania przyjmując w trakcie lektury
perspektywę zarówno kupca nieruchomości jak i włamywacza. <br />
Wzorzec efektów usuwania liter oraz efektów właściwych dla ważności jednostki
pojęciowej (zależnej od perspektywy) miał uczynić przejrzystszym sposób, w jaki
nie wywołane planowo elaboratywne procesy (non-schema-induced elaborative) oraz
procesy oparte na planie wspólnie wpływają
na zapamiętywanie opowiadania. Szczególnie, jeżeli skutki usuwania liter
zostały wyeliminowane albo istotnie zredukowane (zależnie do skutków
zaobserwowanych w doświadczeniu 1), wtedy mogłoby to dawać do zrozumienia, że
oparte na planie procesy wywołane przez perspektywę precyzującą w jakiś sposób przełamują skutki pamięciowe
(memorial effects) nieplanowo powiązanego elaboratywnego przetwarzania, które
występuje w sytuacjach, w których żadna perspektywa nie jest wyszczególniona
(i.e. doświadczenie 1). Jednakże jeżeli główne skutki zarówno ważność jednostki
pojęciowej jak i usuwania liter były zaobserwowane – wraz z brakiem interakcji
pomiędzy dwoma – wtedy mogłoby to implikować, że przypominanie sobie jednostki
pojęciowej jest dodatkową funkcją jej stosunku do bardziej abstrakcyjnej, poza-doświadczalnej
wiedzy (extraexperimental knowlegde) oraz elaboracji towarzyszącej trudności
przy początkowych etapach rozumienia
(e.g. identyfikacji danych leksykalnych). Wreszcie, jeżeli zmienna usuwanie
liter oddziaływała ze zmienną ważności, wówczas bardziej skomplikowana wzajemna
relacja pomiędzy przetwarzaniem opartym na schemacie i czynnikami elaboratywnego
przetwarzania mogłaby być wywnioskowana. </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
<b><span style="font-size: small;">Metoda </span></b><br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"> Uczestnicy
eksperymentu. Uczestnikami było 32-óch studentów z kursu wprowadzającego do
psychologii na UND. Jeden z uczestników został zastąpiony w chwili, gdy instruktaż po doświadczeniu wykazał, że
uczestnik spodziewał się testu na przypominanie (recall) i że próbował
zapamiętać opowiadanie. Wszyscy uczestnicy otrzymali punkty za wzięcie udziału
w badaniu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><br />
<b>Materiały i procedury. </b><br /> </span><br />
<span style="font-size: small;"> Użyto także opowiadania z doświadczenia pierwszego. Przed doświadczeniem były
zbierane wyniki, na podstawie których zdecydowano o znaczeniu każdej z
jednostek pojęciowych w momencie, gdy opowiadanie było czytane z obu
perspektyw. Pierwsza perspektywa należała do włamywacza, który specjalizuje się
w „łupaniu” prywatnych mieszkań, a drugie należało do przewidującego kupca
nieruchomości. Dwudziestu czterech studentów z roku psychologii przygotowało
wyniki; 12-stu poinstruowano żeby przyswoili sobie punkt widzenia włamywacza; a
12-stu punkt widzenia kupca. Żaden z tych uczestników nie uczestniczył ani w
doświadczeniu 1 ani doświadczeniu 2. Na podstawie tych wyników zidentyfikowano 24
najważniejsze dla każdej perspektywy jednostki pojęciowe oraz 24 najmniej
znaczące dla każdej perspektywy jednostki pojęciowe. Dla każdej perspektywy
napisano opowiadanie w taki sposób, że połowa najważniejszych i połowa najmniej
znaczących jednostek pojęciowych została dobrana z usuniętych liter. Jednostki
pojęciowe, dla których litery były usunięte zostały rozłożone równomiernie wśród
uczestników. Uczestników podzielono w wiele grup ustawionych od 4-ech do 9-ciu
osób w każdej z nich. Procedura była taka sama jak przy doświadczeniu
pierwszym. Jedyną różnicą było to, że w tym doświadczeniu połowa studentów
została poinstruowana, aby zaadoptowała sobie perspektywę włamywacza w trakcie
czytania opowiadania, a druga połowa, żeby zaadoptowała sobie perspektywę
kupca. Dodatkowo powiedziano uczestnikom, że mogą oni napotkać pewne wyrazy z
brakującymi literami oraz że w trakcie czytania powinni wypełnić te luki.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><br />
<b>Wyniki i dyskusja
</b><br /> </span><br />
<span style="font-size: small;"> Tabelka 1 daje uśrednioną proporcje jednostek pojęciowych przypomnianych jako
funkcja perspektywy (włamywacza albo kupca nieruchomości), znaczenie (wysokie
albo niskie) pojęcia w stosunku do perspektywy oraz całościowości (wszystkie
litery lub ich brak) danych leksykalnych składających się na jednostkę
pojęciową. Sprawdzanie tych średnich ukazuje, że zarówno znaczenie pojęcia oraz
trudność identyfikacji danych leksykalnych wyrażających pojęcie wpłynęły na to,
jak dobrze pojęcie mogłoby zostać zapamiętane. Jednostki pojęciowe, które były
ważne dla perspektywy, były przypominane lepiej niż jednostki pojęciowe, które
były dla perspektywy nieważne. Co jest bardziej interesujące dla celów badania,
jednostki pojęciowe, dla których identyfikacja leksykalna była utrudniona, były
pamiętane lepiej niż jednostki pojęciowe, dla których identyfikacja leksykalna
mogła przebiec w zwykły sposób, przy
czym było to prawdziwie bez względu na znaczenie jednostki pojęciowej. Odczucia
te zostały potwierdzone za pomocą trójczynnikowej mieszanej analizy
różnorodności z użyciem dwóch wewnętrznych zmiennych (three-factor mixed
analysis of variance with two within-subjects variables) (znaczenie, skasowania
literowego) oraz jedną zmienną między-obiektów (between-subjects variable)
(perspektyw). Główne skutki właściwe zarówno znaczeniu jak i skasowaniu
literowemu były znaczące [F(1,30) = 10.78, MSe = 0,3, oraz F(1,30) = 39,55, MSe
= 02, odpowiednio, p < ,01 dla obu skutków]. Analiza ujawniła także znaczące
wzajemne oddziaływanie pomiędzy ważnością i perspektywą [F(1,22) = 10,28, MSe =
03, p < .01]. Skutek znaczenia był zaobserwowany wtedy, gdy perspektywa
włamywacza została przyswojona, ale nie wtedy, gdy perspektywa kupca
nieruchomości była przyswojona. Odnotowano to gdzieindziej interpretując to jako
odzwierciedlenie brak zaznajomienia studentów colleg’u ze specyfiką handlu
nieruchomościami (Anderson & Picherd, 1978). Co istotniejsze, nie wystąpiła
żadna interakcja pomiędzy znaczeniem jednostki pojęciowej oraz skasowaniom
literowym (F<1). Usuwania liter spowodowało dokładnie identyczne zwiększenie
proporcji jednostek pojęciowych o wysokim znaczeniu, które były przypomniane oraz
tych jednostek pojęciowych, które były mniej znaczące (odpowiednio .143 i
.146).</span>
<br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
</div>
<table border="1" cellpadding="0" cellspacing="0" class="MsoTableGrid" style="border-collapse: collapse; border: medium none; width: 681px;">
<tbody>
<tr>
<td colspan="4" style="border: 1pt solid windowtext; padding: 0cm 5.4pt; width: 460.6pt;" valign="top" width="614"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Uśrednione proporcje
przypomnianych jednostek pojęciowych w doświadczeniu 2</span></div>
</td>
<td style="border: medium none;" width="64"><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
</td>
</tr>
<tr style="height: 20.45pt;">
<td colspan="2" style="border: 1pt solid windowtext; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Ważność jednostki </span></div>
</td>
<td colspan="2" style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt; width: 165.75pt;" valign="top" width="221"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"> Wysoka</span></div>
</td>
<td colspan="2" style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt; width: 144.2pt;" valign="top" width="192"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"> Niska</span></div>
</td>
</tr>
<tr style="height: 21.25pt;">
<td colspan="2" style="border: 1pt solid windowtext; height: 21.25pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Perspektywa</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 21.25pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">LD</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 21.25pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">LI</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 21.25pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">LD</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 21.25pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">LI</span></div>
</td>
</tr>
<tr style="height: 20.45pt;">
<td colspan="2" style="border: 1pt solid windowtext; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Włamywacz</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.53</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.42</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.34</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.19</span></div>
</td>
</tr>
<tr style="height: 20.45pt;">
<td colspan="2" style="border: 1pt solid windowtext; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Kupiec nieruchomości</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.42</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.24</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.40</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.25</span></div>
</td>
</tr>
<tr style="height: 26.1pt;">
<td colspan="2" style="border: 1pt solid windowtext; height: 26.1pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Średnia</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 26.1pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.47</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 26.1pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.33</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 26.1pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.37</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 26.1pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.22</span></div>
</td>
</tr>
<tr height="0">
<td style="border: medium none;" width="21"></td>
<td style="border: medium none;" width="104"><span style="font-size: large;"><br /></span></td>
<td style="border: medium none;" width="121"><span style="font-size: large;"><br /></span></td>
<td style="border: medium none;" width="121"><span style="font-size: large;"><br /></span></td>
<td style="border: medium none;" width="121"><span style="font-size: large;"><br /></span></td>
<td style="border: medium none;" width="192"><span style="font-size: large;"><br /></span></td>
</tr>
</tbody></table>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"> Rezultaty
te powielają wyniki doświadczenia pierwszego w kontekście, w którym osoby
badane były instruowane, żeby przyswoiły sobie perspektywę do poprowadzenia zakodowania
fragmentu. Elaboracja danych jednostkowych, spowodowana przez utrudnioną identyfikację
leksykalną, pobudziła zapamiętywanie tych pojęć pomimo tego, jak te dane były
przywiązane do przyjętej perspektywy. Przypuszczalnie w procesie przypominania
opowiadania działało przetwarzanie oparte na poznaniu (knowlegde based) albo na
planie (schema), ponieważ został osiągnięty zwyczajny efekt poziomów (Anderson
& Pichert, 1978). Wzorzec ten sugeruje, że mechanizmy oparte na planie rozumienia
(comprehension) i przypominania tekstu nie wymazują skutków pamięciowych spowodowanych
przez utrudnienia na wstępnym etapie procesu rozumienia. Raczej oba czynniki
grają rolę w determinowaniu zasięgu, do którego pewne aspekty tekstu zostaną zapamiętane.
Ponadto efekt manipulacji trudnością był tak mocny jak efekt spowodowany
manipulacją perspektywy. Fakt ten implikuje to, że zapamiętywanie pojęcia z
opowiadania może zależeć tak samo mocno od bardzo elaboratywnego kodowania -
które nasuwa to pojęcie z powodu
trudności na wstępnym etapie rozumienia - jak i od informacyjnej zawartości
pojęcia na zasadach jej relacji do wyższego porządku struktury wiedzy (schema).
Jednakże rezultaty nie są tak fascynujące jak mogłyby być, ponieważ perspektywa
kupca nieruchomości nie spowodowała oczekiwanego poziomu efektów (levels effect)
typowo związanego z przetwarzaniem planowym. Zatem nie udało się dostarczyć
żadnego skupiającego dowodu dla wzorca osiągniętego dzięki perspektywie włamywacza.
Ponadto, ogólność efektu usuwania liter jest także niepewna ze względu na
użycie tylko jednego fragmentu opowieści. Tak więc używając innego fragmentu, przeprowadzono
3 doświadczenie, w celu dalszego zbadania tego, jak trudność identyfikacji leksykalnej
mogłaby się połączyć z przyswojoną perspektywą we wpływaniu na przypominanie
(recall).
<br /> </span><br />
<br />
<span style="font-size: small;"><b>Doświadczenie 3
</b><br />
<b> </b></span><br />
<span style="font-size: small;"><b>Metoda</b><br /> </span><br />
<span style="font-size: small;">Uczestnikami było 20-stu studentów, którzy byli wpisani na listę wstępnego
kursu psychologii na Uniwersytecie South Bend i którzy uczestniczyli w nim po
to, aby otrzymać za to punkty.<br />
Materiały i procedury. Użyty fragment był opowieścią o działaniach dwóch
morskich mew, które żyły na małej, bezludnej wyspie. Opowiadanie było dokładnie
takiej samej długości jak opowiadanie użyte wcześniej (359 wyrazów i 60
jednostek pojęć). Przed doświadczeniem zebrano wyniki od 33-ech studentów, aby
określić znaczenie każdej jednostki pojęciowej dla obu perspektyw. 15-stu
studentów oceniało jednostki pojęciowe w trakcie przyswajania sobie perspektywy
rozbitka, zaś 18-stu studentów oceniało
jednostki pojęciowe w trakcie przyswajania perspektywy kwiaciarza. Na bazie
tych obliczeń, zidentyfikowano 20 najbardziej i 20 najmniej znaczących
jednostek pojęciowych. Dla każdej z tych perspektyw wydrukowano opowiadanie w
taki sposób, że połowa znaczących i połowa nie znaczących jednostek pojęciowych
złożono z wyrazów z usuniętymi literami. Jednostki pojęciowe, dla których
litery były usunięte były równomiernie rozłożone wśród studentów. Liczba
usuniętych liter z każdego wyrazu była nieco mniejsza niż ta z doświadczenia 2.
W szczególności rozluźniono algorytm w taki sposób, że jeśli było to konieczne,
spółgłoski usunięto z pięcio- lub sześcioliterowych wyrazów zapewniając dwie
usunięte litery, z siedmio- lub ośmioliterowych wyrazów zapewniając 3 usunięcia
literowe, a z dziewięcio- lub dłuższych wyrazów zapewniając 4-czteroliterowe usunięcia. <br />
Procedura była taka jak ta użyta przy doświadczeniu 2, za wyjątkiem tego, że
studenci dostali pozwolenie na 10-cio i pół minutowe przeczytanie opowiadania.
W tym doświadczeniu połowa studentów miała czytając zaadoptować perspektywę
rozbitka, a druga perspektywę kwiaciarza pragnącego ustronnego miejsca do
hodowania kwiatów.
</span><span style="font-size: large;"></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
</div>
<table border="1" cellpadding="0" cellspacing="0" class="MsoTableGrid" style="border-collapse: collapse; border: medium none; width: 681px;">
<tbody>
<tr>
<td colspan="4" style="border: 1pt solid windowtext; padding: 0cm 5.4pt; width: 460.6pt;" valign="top" width="614"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Uśrednione proporcje
przypomnianych jednostek pojęciowych w doświadczeniu 3</span></div>
</td>
<td style="border: medium none;" width="64"><div class="MsoNormal">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
</td>
</tr>
<tr style="height: 20.45pt;">
<td colspan="2" style="border: 1pt solid windowtext; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Ważność jednostki </span></div>
</td>
<td colspan="2" style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt; width: 165.75pt;" valign="top" width="221"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"> Wysoka</span></div>
</td>
<td colspan="2" style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt; width: 144.2pt;" valign="top" width="192"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"> Niska</span></div>
</td>
</tr>
<tr style="height: 21.25pt;">
<td colspan="2" style="border: 1pt solid windowtext; height: 21.25pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Perspektywa</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 21.25pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">LD</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 21.25pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">LI</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 21.25pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">LD</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 21.25pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">LI</span></div>
</td>
</tr>
<tr style="height: 20.45pt;">
<td colspan="2" style="border: 1pt solid windowtext; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Rozbitek statku</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.35</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.22</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.27</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.18</span></div>
</td>
</tr>
<tr style="height: 20.45pt;">
<td colspan="2" style="border: 1pt solid windowtext; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Kwiaciarz</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.31</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.18</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.26</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 20.45pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.10</span></div>
</td>
</tr>
<tr style="height: 26.1pt;">
<td colspan="2" style="border: 1pt solid windowtext; height: 26.1pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Średnia</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 26.1pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.33</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 26.1pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.20</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 26.1pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.26</span></div>
</td>
<td style="border-color: -moz-use-text-color windowtext windowtext -moz-use-text-color; border-style: none solid solid none; border-width: medium 1pt 1pt medium; height: 26.1pt; padding: 0cm 5.4pt;" valign="top"><div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">.14</span></div>
</td>
</tr>
<tr height="0">
<td style="border: medium none;" width="19"><span style="font-size: large;"><br /></span></td>
<td style="border: medium none;" width="94"><span style="font-size: large;"><br /></span></td>
<td style="border: medium none;" width="125"><span style="font-size: large;"><br /></span></td>
<td style="border: medium none;" width="125"><span style="font-size: large;"><br /></span></td>
<td style="border: medium none;" width="125"><span style="font-size: large;"><br /></span></td>
<td style="border: medium none;" width="192"><span style="font-size: large;"><br /></span></td>
</tr>
</tbody></table>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><br />
<b>Rezultaty i dyskusja
</b><br /> </span><br />
<span style="font-size: small;"> Uśrednione proporcje jednostek pojęciowych przypomnianych jako funkcja
perspektywy, znaczenia oraz czynnika usunięcia liter są umieszczone w tabeli 2.
Analiza rozbieżności tych danych wykazała, że jednostki pojęciowe znaczące dla
perspektyw, były przypominane o wiele lepiej niż te, które były nie znaczące [F(1,18)
= 6,72, MSe = .01, p < .02]. Rezultat ten utrzymał się dla obu perspektyw (F<1
dla interakcji pomiędzy perspektywą i poziomem znaczenia). Ponadto, jednostki
pojęciowe, dla których litery usunięto, były lepiej zapamiętane niż te, dla
których pozostawiono całe wyrazy [F(1,18) = 21.18, MSe = .02, p < .001].
Warte uwagi jest zwłaszcza odkrycie, że usuwanie liter wyprodukowało dokładnie
równy wzrost przypominania zarówno dla bardzo jak i mniej znaczących jednostek
pojęciowych (.13 i .12, odpowiednio, f <1). Zatem tak samo jak w
doświadczeniu 2 początkowa trudność zakodowania i przetwarzania planowego
równocześnie wpłynęły na przypominanie opowiadania. Dodatkowo, wzorzec
przypominania w tym doświadczeniu sugeruje, że wyniki zakodowania trudności są
spójne z analizą zarówno absolutnych wzrostów jak i wzrostów proporcjonalnych w
odtwarzaniu właściwym dla usunięcia liter.
</span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
<b><span style="font-size: small;">Generalna
dyskusja</span></b><br />
<span style="font-size: small;"> </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"> Aktualne
doświadczenia pokazały, że wzrastająca trudność początkowego zakodowania
informacji pochodzącej z tekstu zwiększa odtwarzanie tej informacji. Rezultaty
te uzupełniają wcześniejsze odkrycia, w których użyto mniej materiału słownego
(Jacoby, 1978; Kolers, 1973). Badacze ci także wspierają ostatnie
przeformułowania poziomów przetwarzania, które skupiają się elaboratności
przetwarzania i skutkują odrębnością poszlak (Eysenck, 1979; Lockhart et al.,
1976). Aczkolwiek takie przeformułowania okazują się być teoretycznie bardziej
stosowalne dla dziedziny przetwarzania i odtwarzania tekstu niż wcześniejsze
poglądy (Craik & Lockhart, 1972), to wsparcie empiryczne było potrzebne. Idąc
w tym samym kierunku, Glover, Plake, Roberts, Zimmer i Palmere (1981) zademonstrowali,
że zadanie stworzone po to, aby wymusić elaborację semantyczną - po wstępnym
ukończonym rozumieniu (parafrazowanie i rozszerzenia logiczne) - wspomaga
lepsze zapamiętywanie. Rezultaty tutaj odnotowane pokazują, że powierzchniowe
rysy tekstu także zapewniają zakodowanie bardziej pamięciowe. Odkrycie to jest
analogiczne z teorią Jacobiego i Craika (1979), że „jeśli pierwotne zakodowanie
jest trudne do osiągnięcia, późniejsze zapamiętanie zdarzenia zazwyczaj będzie
dobre. Kwestią kontrowersyjną jest to, że początkowa trudność jest powiązana z
formacją bardziej pełnego <opisu> bodźca, a zatem bardziej wyróżniającej
się poszlaki zdarzenia” (p.6).<br />
Być może o wiele ważniejsze jest to, że to badanie kieruje nas na to, że oba
elaboratywne przetwarzania, tworzone na poziomie leksykalnej identyfikacji
rozumienia oraz procesu leżącego u podstaw
poziomu efektu (istotne pojęcia są lepiej przypominane niż pojęcia mnie
istotne) przyczynia się do przypominania opowiadania. W szczególności
mnemotechniczne skutki właściwe elaboracyjnemu przetwarzaniu wyprodukowane
przez usunięcie liter - jak się okazuje
– nakładają się na przetwarzanie, które pośredniczy w poziomach efektu.
Występują liczne udokumentowane świadectwa poziomów efektu, w ramach których
ten dodatkowy efekt może być opisany. Jedno świadectwo poziomów efektu,
skupiającego ramy przetwarzania elaboracyjnego, sugeruje, że ważne pojęcia są
trudniejsze do zintegrowania w jedną istniejącą strukturę, którą buduje sobie
czytelnik, a zatem wymagają one więcej przetwarzania (Crilo & Foss, 1980).
Integrowanie tego świadectwa z obecnym odkryciem rodzi model, w którym rodzaj
przywołanej z opowiadania informacji jest po prostu funkcją tego, jak bardzo
przetwarzanie/elaboracja narosła na właściwe dla różnych rodzajów trudności, z
jakimi styka się czytelnik. Bardziej ześrodkowane świadectwo poziomów efektu
dostarcza jakby podobnej charakteryzacji dodatkowych efektów tutaj
znalezionych. Jest nim to, że plan kieruje dodatkowym przetwarzaniem jednostek
pojęciowych znaczących dla planu skutkując tym, że pojęcia są dobrze
zintegrowane z wcześniejszym doświadczeniem czytelnika i opisem podobnych
zdarzeń. Zgodnie z powyższym świadectwem, obecne wyniki mogłyby implikować
model, w którym pamięć jest zależna od całościowego przetwarzania lub
elaboracji, które narasta dla konkretnej jednostki pojęciowej. Jednak w tym
modelu przetwarzanie albo elaboracja, która narasta jest właściwa dwóm różnym
mechanizmom, pierwszy będący na <u>najwyższym stopniu u dołu w naturze (przetwarzanie
kierowanie planem) i drugi będący względnie wyższym stopniem dna (?)</u>
(przetwarzanie powiązanych powierzchniowych trudności). Pierwszy mógłby wpływać
na stopień elaboracji za wyjątkiem ogólnego tematu, a drugi mógłbym wpływać na
elaborację relacji lokalnych wśród pojedynczych pojęć i wyrazów. <br />
Niektóre teorie planu podkreślają rolę schemata w badaniach średniego poziomu i
dostępu do informacji tekstowej (Anderson & Pichert, 1978; Yekovich &
Thorndyke, 1981). W takich modelach, znaczące i nie znaczące jednostki
pojęciowe są zmagazynowane mniej więcej po równo, przy czym znaczące jednostki
pojęciowe są lepiej dostępne, dzięki sprawności planu kierowanych poszukiwań
przedsięwziętych przez przypominanie (recall). Obecne odkrycia rozciągają ten
pogląd sugerując przy tym, że tekst przywołuje funkcję stopnia odrębności,
która jest wytworzona przez zakodowanie trudności. Mniemanie to jest podobne do
wyjaśnień kwestii, dlaczego informacja niespójna z napisanym fragmentem jest
zapamiętywana lepiej niż informacja spójna z tymże fragmentem. Pomimo, że informacja
niespójna jest zarówno dostępna jak i odrębna, podczas gdy informacja spójna jest
tylko dostępna, ale nie szczególnie wyróżniona.<br />
Jasno widać, że obecne studium nie było stworzone po to, aby dokonać rozróżnienia
pomiędzy powyższymi świadectwami rozumienia tekstu i przypominania, skupiającymi
się na kodowaniu przeciwko tym, które skupiają się na odzyskiwaniu; doprawdy, modele
te nie muszą być wzajemnie wykluczające się. Wkładem tych doświadczeń jest to,
że pokazują one, że oparte ani struktura oparta na planie ani jedynie struktura
uśredniona nie dostarczają całkowicie satysfakcjonującego pojmowania rozumienia
i przypominania tekstu. Okazuje się raczej, że całkowite świadectwo pamięci
tekstowej będzie wymagać włączenia obecnych koncepcji elaboracji przetwarzania,
możliwie zintegrowanych z istniejącą teorią planu. </span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br />
<span style="font-size: small;"><br /></span>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]--><span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 18.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><span style="font-size: small;">1. Można by argumentować, że pomiar wzrostu proporcjonalnego
wykazuje lepsze odciążenie pamięci właściwe usunięciu liter dla jednostek
pojęciowych mniej istotnych niż dla tych, które są znaczące. Egzaminowanie
wzrostu proporcjonalnego w uśrednionych proporcjach danych, które zostały przypomniane
(Tabelka 2), ujawnia trochę wyższy wzrost proporcjonalny w przypominaniu
spowodowanym przez usunięcia liter dla mniej znaczących jednostek pojęciowych
niż dla tych znaczących. Jednakże analiza zmiennych sumy wzrostu
proporcjonalnego, pokazała że nie było tam znaczących różnic w tym pomiarze
jako funkcji jednostki pojęciowej znaczenia (F=1,36, p < .27).<br />
<br />
2. Równoczesna praca opierająca się na manipulacji przy usuwaniu liter w
opowieści i objaśniających fragmentach, używając innego paradygmatu (Einstein,
McDaniel, Bowers & Stevens, 1984) wyprodukowała cokolwiek zbliżone efekty
poziomów połączonych z usuwaniem liter (letter-deletion-combined-with-levels).
W badaniu tym, usuwanie liter dążyło do poprawy przypominania na wszystkich poziomach
znaczenia; jednakże standard ten napotkał standardowe poziome znaczenia tylko
dla twierdzeń o niskim i średnim znaczeniu. </span><br />
</span><br />
<span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 18.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"></span><br />
<br />
<span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 18.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><span style="font-size: small;">[1] Przypis do tłumaczenia: Mark A. McDaniel, The Role Of Elaborative And Schema Processes In Story Memory, Memory&Cognition, 1984, 12 (1), 46-51, PDF.</span><br style="mso-special-character: line-break;" />
<br style="mso-special-character: line-break;" />
</span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-79148977211857351062013-11-01T20:49:00.001+03:002013-11-01T20:49:42.544+03:00Las<span data-reactid=".r[2gbrg].[1][4][1]{replies586804871369456_5903693}.[1][2]{comment586804871369456_5903754}.[0].{right}.[0].{left}.[0].[0].[0][2]"> </span><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
</w:Compatibility>
<w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]--><br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" LatentStyleCount="156">
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:"Times New Roman";
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal">
Las, co jesiennym spowił mnie </div>
<div class="MsoNormal">
powietrzem.</div>
<div class="MsoNormal">
Przypominając wspomnień garść <br />
bez liku.<br />
O mym życiu barwnym i głośnym, <br />ale także radosnym, </div>
<div class="MsoNormal">
którego nie żałuję ani minuty.<br />
<br />
Żałować mógłbym tylko,<br />
że<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>jak Byron nie walczyłem, <br />
nie hulałem po świecie <br />
pełnym przygód i miłostek. <br />
<br />
Mój świat malutki, prościutki jest,<br />
jak las... <br />
Ten sam, w którym jestem;<br />
po którym się przechadzam,<br />
czytując poezję. <br />
<br />W myślach układając swoją, </div>
<div class="MsoNormal">
szukając natchnienia tych<br />
wielkich wieszczów,<br />
co już dawno odeszli,<br />
zmarli, zginęli..<br />
<br />
Choć w moim lesie<br />
wciąż na nowo, jak żywi,<br />
gdy ich tylko odtworzyć znów<br />
zechcę.<br />
<br />
Mrok już tylko przykrywa mą wizje,<br />
mój wzrok, moje oczy, <br />
lecz dusza ma nadal do Światłości <br />
dąży.<br />
<br />
Tylko wiewiórka skacze tu i tam, <br />
wkoło mnie rada zaszczycić mnie<br />
swoim jestestwem.<br />
<br />
Mrok coraz silniej przedziera się<br />
przez duszę; <br />
Natury piękno trwa i trwać będzie,<br />
choć ja tak bardzo związany <br />
z tym ciałem, z tym jestestwem.<br />
Bez oczu nie potrafię dostrzec <br />
bez światła nic dla oczu nie ma,<br />
do zobaczenia. <br />
<br />
Światło tak potrzebne jest nam do poznania;</div>
<div class="MsoNormal">
Czy to ze Słońca – boskiego dzieła,<br />
czy z żarówki rąk ludzkich. <br />
Bez Światła nic nie ma!?</div>
Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-18649182704702606662013-10-02T19:55:00.004+03:002014-04-17T15:40:29.245+03:00Cursed wordsLet words be cursed...<br />
Ah! cursed...<br />
Cursed be these scattered words,<br />
that I can't arrange,<br />
for I didn't learn soon enough<br />
a habit of gaining them in some diary. <br />
<br />
Cursed be these poets' great words,<br />
which - for the God's sake - I would never copy.<br />
Cursed be my writing also,<br />
which misery won't let,<br />
even a little come closer to the lyric Troi.<br />
In spite of I would give rhymes as many as to pleased.<br />
<br />
Ah! Let cursed be WORDS,<br />
which I cannot control!<br />
So beatifully, genuinely, nobly, secretly, neatly and substantially!<br />
Writing poems isn't something new,<br />
but for green ones it comes easier, <br />
when their heads possesses... my dear!? <br />
<br />
That slipped throught my lips! Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-44021481142362138762013-10-02T15:23:00.000+03:002013-10-02T18:21:27.463+03:00Saiyan's IrresponsibilityWhat is my opinion about the newest DBZ movie "The Battle of Gods"? <br />
<br />
Well, I will start from the bad points of that production which is the Gohan behaviour during the Bulma's party. That is to say what he did or rather he did not. I will not remind you all the story plot for obvious reasons - I do not want to spoil your fun and I do not have that much time. <br />
While everybody were having a good time eating and dancing, well known trio appeared to kiddnapp about 10 years old Trunks. Yes, our almight little prince Trunks who would beat Frieza quite easily. So one of so called villains took and grabb Trunks into its arm. (It was that Chinese girl with black hair). It was sudden, but nobody gave a shit about it for the risk was.. well... there was or seemed to be no risk at all. But then, to use that happening as an entertaiment, Gohan (in his Almighty Saiyaman suit) went on forward to take a challenge and do his famous poses. He intentionally provoked Pilaf's subordinate to shoot at him with her gun, so he could teach them a lesson. Of course, he easily did it with only his one finger. He reflected bullets, so they did not reach him, but one of them, as a ricochet, hit Gohan's girlfriend or maybe at that time fiance (because she was pregnant - Go Gohan!*) into her leg. Well, obviously she was not deathly damaged, but she could be as she was not Super Saiyan, neither Namekian or even Krillin. That bullet could hit her in more important parts of her body, including her womb with a little Pan inside (!). I must say that Gohan was increadibly irresponsible as for a Hero and a boyfriend while he could easily grabb those bullets and not make them hurt anybody. Well, I understand that producers needed that to put Dende's healing technice into use and by doing that letting <i>exclusively</i> him to find out Videl's little secret surprise which was a crucial point in the entire plot. I remind you that if not for Pan's existence all Goku's transformation into Super Saiyan God mode would impossible! <br />
So knowing my point I hope you will understand what I have in mind. This situation with Gohan and Videl was a bit of too brutal and risky. It uncovered Gohan's immaturity and for me was unneccesary move in the story.<br />
The second defect of the movie was ... well, I will put it into question: Just how many gods are there? Putting the God of Destruction into whole DBZ universe was a little too far-fetched. If he was so strong, why he didn't intervened and stop Majin Buu from annihilating all the universe. Wouldn't be that something undesired even for the God of destruction? So I can at least hope that animators and Mister Toriyama will enlighten us and patch the plot holes.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
About good point of the movie I may write in another occassion thought the list would be long. Actually, I appreciate, excluding these two above, everything of that movie and I am very glad that I could watch it.<br />
<br />
<br />
<br />
*That reminds me about some hentai manga I have accidentally picked in the internet.Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-31004264643532710192013-10-02T12:34:00.003+03:002013-10-02T18:13:53.618+03:00About anarchy<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box7"></a><a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box6"></a><a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box5"></a><a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box4"></a><a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box1"></a><a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box2"></a><a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box3"></a><a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box"></a> <span style="font-size: medium;">The word <i>"anarchy"</i>
primarly comes from Greek, in which it meant a state of absence of
power. That may be understand as variously as <span lang="en">ambiguous
is the word <i>"power"</i>. However, at the time when
anarchistic social movements were establishing themselves in the Europe, that is
in the XIX centrury, the meaning of these concepts has been
crystallized and made more precised. There is no need for separated
artictle to explain that modern anarchists has started to define
power by the kind of relationship in which person or a group of
people A had a physical and psychological advantage and control - similar to the relation of an ownership - on a person or a group of people B.
Power and State - that is essentially bound with it - have become a centre of the
anarchistic attention. These things are obvious and clear for
everybody. What is vague and difficult to understand, it is the form
and the means by which the state limits the freedom of the individual
and the fact that modern slavery exists what is - for an average
bread-eater - a kind of shock and heresy. But this is less important
now. It may be even said that anarchists are meant to be those who will
bring entlightenment for a minds blinded by the propaganda. Indeed, they
have a moral as well as an epistemic right to oppose that injustice.
Although not everybody agrees with it, mostly everybody accepts that
slavery, looting and reification one man by another are truely and
undoubtelly wrong and wicked things. This is an ethical standard. However, the
things in which most people have a problem of accepting are the
solutions of anarchists. Indeed, they argue that anarchy is too
radical approach , too dangerous , and sometimes simply utopian.
Without going into a detailed analysis of the allegations , it may look
like the main problem of anarchism is a problem of communication. But
I am aiming for something else. </span></span></div>
<a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box14"></a><a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box15"></a><a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box12"></a><a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box13"></a><a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box8"></a><a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box9"></a><a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box10"></a><a href="http://www.blogger.com/null" name="result_box11"></a>
<span style="font-size: medium;"><span lang="en"> </span></span><br />
<span style="font-size: medium;"><span lang="en"> Etienne
Gilson, in his great work <i>" Thomistic Realism "</i> had drown
the idea that anarchism is basically the result of errors of idealism
and turning from the ontological realism of St . Thomas Aquinas [1]. </span><span lang="en">He claims it
was the mistake of Cartesian dualism which has been based on John
Scotts's philosophy and has distorted the original</span>
<span lang="en">understanding of the basic metaphysical terms.
</span><span lang="en">According to Descartes body and soul in
human being are separated <i>realms</i>. Omitting the details of that reasoning, Gilson concludes
that from the anthropology the weight of the problem passed to
other areas of philosophy. Namely, to social and political philosophy ( Hobbes ) and then
to reach its climax in the form of two opposing camps , that is
individualistic ( represented mainly by Stirner and Nietzsche ) and
collectivist ( Comte , Hegel ) . </span><span lang="en">French
Thomis</span><span lang="en">t adds that the entire genesis of
reaching this level was most logical and based on pure common sense .
So he blames neither Stirner or Nietzsche or Hegel , Comte or the
fact that they might be illogical or irrational. They accepted the conditions which they inherited
from their masters, and their masters from previous masters, and so
on , to the first (un)faithful disciples of St. Thomas Aquinas .
</span><span lang="en">Thom</span><span lang="en">as' students
who interpreted his teacher's philosophy in the essentialistic
spirit. Well, it certainly is an explanation of the problem or at
least outline the historical background , but is that enough? Is it
that the students of St. Thomas Aquinas in the XIII c. -
whom mistakenly read his teacher's writings - is that means all anarchism is a
misunderstanding or simply the result of misinterpretation of
metaphysics of Aquina<b>s? </b>And do all other philosophical trends after
Thomas may be accused for the same unfaithfullnes? Answer for the first objection is definitely negative. So far Gilson didn't
claim that. The only thing he was trying to say in his work is that the history of philosophy and culture are closely related, and those
connections ought not to be underestimated. But I was more
intrigued by the question of anarchism , so I will ask the one
question to clarify the matter: Has exploitation been occurring only
in times of Stirner? Is the power of the state invention of
nineteenth century? Is the tax injustice and slavery something new? In the history many thinkers , writers and philosophers have been
noticing that there is evil and that this evil has a specific frame. From
East Asia to the Europe almost every wise man, who had social matters close to his heart, has seen that wickednesses of human nature. While each had
different medications, depending on their own conclusions, not
necessarily anarchistic, but this is not important. The significant is that
the fact that exploitation is not something invented today , so it is
not something dependent and completely relative . Anarchism does
not have to be a <i>"Zeitgeist"</i> or a fashion, but it can and ought to be logical consequence of rational reasoning based on
experience and sensual cognition. Although coming to that quite simple
conclusion (what is more simple than that each person wants to live
peacefully without any gun aimed at his forehead) has taken much time
untill its finall intellectual realization. Thought this extension may be regarded as justified. <br /><br /> Considering the anallogical fact of technological domain in its
most basic forms. How many inventions that might have been manufactured and
constructed in advance , how many discoveries that might have been noticed
before? These are unfortunately barren questions. So this does not
mean that people were stupid then , and today are wiser . In fact,
the question of the technical development is good enough for a
separate essay . However, I will stick to the actual issue . It
should be noted that the human species - apart from the collective
connotation - need a couple of centuries to come to a anarchism. It
was a kind of evolution and in some sense the need of time. In the
past the oppresiveness of the State were
different, if not just lesser because of the lack of the means to be used. Means
that needed to be produced and created with a little free market economy prosperity that has been occurring from time to time in the history
of mankind. And of course another matter becomes clear, that is to say the more healthier and richer human
civilization grows, the more and more oppressive becomes its parasite -
the State . </span> </span>
<br />
<br />
[1] Etienne Gilson, „Realizm tomistyczny”, IW PAX, Warszawa, 1968, s. 38-41. <br />
<br />Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-30569655530987586932013-01-06T22:10:00.000+03:002013-01-06T22:10:02.877+03:00Dziękujcie Smoczym KulomDlaczego nie uznaję Dragon Ball GT?<br />
<br />
Pośrednio dlatego, że jest to dzieło niekanoniczne, to znaczy, że seria GT nie została stworzona, wymyślona przez autora DBZ i DB, czyli Akirę Toriyama, który wprawdzie maczał palce w powstaniu trzeciej serii przygód Son Goku i spółki, ale nic poza tym. Pośrednio, ponieważ nie jest fanatykiem osoby pana Toriyamy ani bezwzględnym fanem jego twórczości. Gdyby ktoś inny napisał, narysował i sfilmował Smocze Kule, to nie miałbym nic przeciwko temu, a może nawet było by lepiej? Najważniejszą kwestią jest jakość. Jakość, której GT ewidentnie brakuje, a na którą składają się takie cechy jak: koherentność (inaczej spójność) całości fabuły, dobra animacja, logiczne wynikanie i zdrowy rozsądek(w ramach oczywiście danego dzieła. Trudno bowiem wymagać tej samej logiki i zdrowego rozsądku od mangi i od "Lalki" Prusa!). <br />
<br />
Dlaczego DBGT nie spełnia tychże kryteriów? Będę pisał zwięźle bez podawania konkretnych szczegółów, jak odcinek, pora dnia, etc. <br />
Zacznijmy od samego początku: Cała fabuła GT zaczyna się w momencie, w którym przez pomyłkę złego Pilafa (vide: DB) smocze kule, po użyciu ich na odmłodzenie Goku, rozpraszają się po całym.. wszechświecie. Już tutaj zaczynają się schody, ponieważ dragon balls nie mogą i nie mają prawa rozproszyć się po wszechświecie! Po spełnieniu życzenia smok rozpada się i kule zostają rozrzucone po kuli ziemskiej. W różnych kierunkach.. wszędzie, ale w ramach planety, z której się bądź co bądź wywodzą!<br />
<br />
Przypomnę ich genezę (zgodnie z kanonem). W obliczu wielkiej ekologicznej tragedii planeta Namek przeżywała kryzys. Rasa ją zamieszkująca ginęła i w resztkach sił posłała swoją jedyną nadzieję - ostatniego z Nameczan - w statku kosmicznym. Z bliżej nieznanego powodu (może celowo) statek wylądował na planecie Ziemia. Tym Nameczaninem był oczywiście Piccolo (w zasadzie jego imię zostało zapomniane przez podział osobowości). Ów statek wylądował na jednym z największych pustkowi na Ziemi. Było to miejsce do tego stopnia odosobnione i zapomniane przez ludzkość, że ów młody Nameczanin zdołał dorosnąć tam w spokoju. Lecz w końcu jego pragnienie wiedzy, nieznośna samotność pchnęła go w niebezpieczną podróż poza idyllę pustelnika. Nieznamy szczegółów życia Nameczanina, jego interakcji i odczuć, jakie mogły powstać poprzez konfrontację z zupełnie odmienną od niego rasą. Wiemy natomiast, że udało mu się poznać tę rasę zarówno z jej dobrej jak i złej strony. Udało mu się nawet poznać samego Boga. I wtedy właśnie ów Nameczanin, zobaczywszy jakość życia Wszechmogącego, zapragnął sam nim zostać na drodze naturalnej sukcesji (Bóg Ziemi jest śmiertelny!). Lecz ówczesny Kami-Sama odmówił, powiedział bowiem, że aby zostać wszechmogącym, należy być czystego serca. Serca Nameczanina było splamione ciemnością, której nauczył się od ludzkości. Wszystkie swoje starania nakierował on na wyeliminowanie w sobie tego zła. Do tego stopnia, że dosłownie, fizycznie je od siebie oddzielił stwarzając nowy byt, swoje przeciwieństwo połączone więzami życia i śmierci, czyli Piccolo Daimao. Dalej tłumaczył nie będę. Kami-Sama zmarł, nowym Kami-Samą został Nameczanin. A tak się składało, że Nameczanie posiadali naprawdę nadprzyrodzone zdolności, min. potrafili stworzyć smocze kule i smoka spełniającego życzenia. To dziedzictwo w jakiś sposób odbiło się w pamięci Nameczanina-Wszechmogącego, który zapragnąwszy to powtórzyć na Ziemi uczynił to. Stworzył smocze kule na Ziemi. Chciał w ten sposób zapewne zadośćuczynić za zło i cierpienie wywołane przez swoje alter-ego Piccolo Daimao. Dzięki temu Goku mógł spotkać Bulmę i cała historia DB mogła mieć miejsce. Jak wiadomo, w okresie kryzysu ze sztucznymi ludźmi (Android/Cell Saga), Kami-Sama poświęcił się stając się częścią - dzięki Bogu już dobrego - Piccolo, aby wspomóc wojowników Z w walce z zagrożeniem. Tym samym smocze kule (ważne!), które do tej pory działały, przestały działać i stały się kamieniami na zawsze (Normalnie stawały się nimi na rok po spełnieniu życzenia). I tak było by, gdyby nie sprowadzenie na Ziemię nowego Wszechmogącego, Dende'ego. Dende "wyregulował" dotychczasowe smocze kule i przywrócić jego do działania. I te same kule były używane aż do ostatniego pojawienia się smoka po walce z demonem Buu!!! <br />
<br />
<br />
Teraz będzie krew: Otóż pomijam kwestię, że z kule normalnie powinny być rozproszone po Ziemi, ale być może, zapobiegawczo, Goku i spółka postanowili je mieć w jednym miejscu, czyli w niedostępnym dla złoczyńców (?) Niebiańskim Pałacu. A tu nie dość, że ktoś zdołał tam dotrzeć (pomijając "precedens" z przylotem Bulmy i małego Trunksa oraz Super Buu, to jeszcze co? To, że to nie były TE kule, ale kule "poprzedniego" Wszechmogącego! Ale którego? Nie tego, który był przed Dende'm, ponieważ te kule zostały "odziedziczone". Wcześniejszego? O nim nie wiemy praktycznie nic. Zresztą, to było by baaardzo dziwne gdyby okazało się, że mógł on stworzyć coś takiego jak kule nie będąc Nameczaninem. Przypominam bowiem, że stwarzanie smoczych domeną rasy Nameczan, a nie atrybutem Wszechmogącego. Poza tym, nawet pomijając tamte argumenty, to czy ów kule nie powinny być kamieniami, skoro ich stwórca już dawno nie żyje? To fajnie, ale całkowicie pomija logikę i spójność moim zdaniem. I w zasadzie stanowi największy problem w akceptacji GT jako ciągu dalszego Zetki. Naprawdę, odmłodzenie Goku mi nie przeszkadza, ale jest głupie. Jeżeli chcieli pokazać kogoś młodszego, to mogli wziąć Uuba, Pan czy zupełnie nową postać, ale ja rozumiem, że dla celów wąskiego interesu (nie lubię pojęcia komercja) własnego musieli tam umieścić naszego Son Goku! <br />
<br />
Przytoczę jeszcze parę argumentów w skrócie:<br />
1. Moc - Energia KI jest w stanie niszczyć, w zależności od tego, ile jej ktoś posiada, to jest w stanie zniszczyć wszystko: od góry przez miasto po całą planetę i więcej. W czasie walki z Super Buu nie tylko Ziemia o mało co się nie rozleciała (choć w końcu została unicestwiona, ale celowym atakiem), to jeszcze cały wszechświat nie został zdezintegrowany! Było tak, ponieważ rzeczony demon, za sprawą prowokującego zachowania Vegetto, w złości wyrzucał się z siebie taką ilość energii, której wprawdzie nie potrafił wykorzystać w walce, ale mógł i robił tak, że bariera wymiarów pękała dosł. jak szyba na koncercie grubej śpiewaczki operowej. Porównajmy Buu do poziomów z GT. Baby Vegeta, który był ponoć znacznie silniejszy od Goku na poziomie SSj3, Uub Unleashed (po fuzji z grubym Buu), a nawet - ale bardziej przypuszczalnie od Super Buu. Jakby i nic. Nic.. planeta powinna pękać od zderzeń energii. Ale załóżmy, że Baby Vegeta i ssj 4 Goku nie byli tacy silni. Alright.. Dalej, Super 17-stka? Jako android nie wydziela z siebie energii jak żywa istota (zgodność z tym, co zostało powiedziane w Zetce), ale Super Demoniczny Shenron siedmio-gwiazdkowy? Przecież on zamiatał ssj 4 Goku ulice bez przenośni! Jego moc była na pewno większa od Super Buu, a już z pewnością Gogeta ssj 4, więc nie dość, że miasto, w którym walczyli, powinno zostać doszczętnie wymazane z egzystencji, to jeszcze planeta powinno się rozlecieć. <br />
<br />
Co do mocy jest jeszcze poziom. Otóż jak wiadomo występują różne poziomy Super Saiyanina. Na początku znany był tylko SSj, potem Mastere SSj (Opanowany, wytrenowany), następnie SSj 2 aż wreszcie SSj 3. Każda ewolucja wznosi za sobą nową niewyobrażalną moc, ale żeby nie było tak łatwo złoczyńcy także się zmieniają i są coraz silniejsi. Gdy pod koniec Sagi Frizera wydawało się, że SSj to szczyt możliwości i potęgi, pojawiły się androidy i cyborgi, a potem bio-cyborg, mutant, Cell, aż do Buu, który nawet był w stanie pokonać SSj 3. Wyjątkiem jest "przemiana" Son Gohana, którego potencjał został uwolniony przez starszego Boga Światów sprzed 15-tu pokoleń (Kaioshin). Ale mimo tego, że za każdym razem pojawiał się ktoś silniejszy, różnica poziomów została zachowana. Nawet Gdy pojawił się Buu, SSj 2 i SSj nie były tym samym. Aż do GT, które zniwelowało, zrównało tę "subtelną" różnicę czyniąc SSj praktycznie tym samym, co SSj 2, ponieważ ani razu nie widzimy przemiany Saiyana z SSj w SSj 2. Odpowiedź jest taka, że bądź autorzy GT ją zignorowali bądź zapomnieli o odpowiedniej animacji (błyskawicach i etc.). A skoro już o tym mowa, to trzeba też wspomnieć o Gohanie. Pod koniec Zetki Gohan był bezsprzecznie najpotężniejszym wojownikiem na Ziemi, potężniejszym nawet od Goku SSj 3. Tak, tak.. i to bez przemiany w złotowłosego przystojniaka! A tu nagle w GT - wprawdzie pod wpływem Babe'go, ale jednak - Gohan przemienia się w SSj. Mało tego, jego moc spada drastycznie do momentu przed zamieszaniem z Buu i Kaioshinami! Jak to? No dobrze, przyjmijmy, że nie był sobą, Babe go kontrolował i żeby użyć "potencjały", trzeba wykonać jakąś czynność, o której tylko Gohan mógł wiedzieć (I tak mocno naciągane).. ale dlaczego już w walce z Super 17-tką Gohan wchodzi w tryb SSj? Po co? W Sadze Złych Smoków jest to samo! <br />
<br />
<br />
Mógłbym wymieniać, wymieniać.. skoro sam pomysł ze smoczymi kulami wcześniejszego Kami-Samy jest ad analum, to już cała reszta fabuły się kruszy niczym skała pod wpływem erozji, pęka i pozostaje nie do obrony, bo bez smoczych kul cała reszta nie ma prawa się odbyć! <br />
Zatem napomknę tylko o tym, co było dobre w GT bądź w idei bądź w realizacji:<br />
<br />
1. Super Saiyanin 4. Był on nie tylko zgodny z logiką Dragon Balla jak i koniecznością, o ile mielibyśmy się trzymać Goku i jego spółki (Bo można było pójść zupełnie nowym torem, obrać innych, młodszych, słabszych bohaterów..). Wykonanie też nie było najgorsze: małpie futro, dłuższe włosy, włosy pod oczami (?), złote tęczówki, etc. Ale "magiczne" spodnie? Przepraszam bardzo, to było głupie. Goku przemienia się w Oozaru (Błędnie z tym tłustym brzuchem. Spójcie tylko na przemiany Oozaru w Zetce!), jego ubranie zostaje rozerwane, więc skąd spodnie?? Tak samo Vegeta, u którego spodnie pojawiają się w tajemniczy sposób po tym, jak przemiania się w wielką małpę (Mógł założyć elastyczny kombinezon, którego projekt nie był przecież obcy Bulmie). "Cartoonish" powiedziałbym, kreskówkowe, a nie mangowe!<br />
<br />
2. Animacja. Oczywiście nie zamierzam narzekać na to, jak zostały animowane DB i DBZ, ponieważ zdaje sobie sprawę, że jak ówczesne lata, to było i tak bardzo dużo. DBGT zapowiadał się obiecująco, ale zawiodłem się właśnie na tym, że tak dobre środki zostały zmarnowane na GT. Ataki energetyczne, zmiany pogody, szczegóły w budowie miast, przyrody, etc. etc. To było wszystko było śliczne! <br />
<br />
3. Złoczyńcy. Babe był całkiem ciekawym wątkiem. Zwłaszcza przez wzgląd na nawiązanie do historii Saiyan (analogicznie pierwsza saga w Zetce nawiązuje do ich historii). Rasa Tsufuli, którzy zostali wytępieni, wraca, żeby się zemścić, a jak to z zemstą bywa ich zamiary (a może takie były od początku vide: Kompleks wyższości) wplątały zupełnie obcą rasę, Ziemian, w ich plan. Ich cały potencjał skupiony w jednym bycie, Babe. Babe, który nie powstał by bez udziału kosmicznego odpowiednika dra Gero, potrafi wnikać do istot żywych przejmując ich ciała i moc (w przeciwieństwie do Buu, który wchłaniał innych). I to, że odwrócił on role, postawił przyjaciół i rodzinę,i całą ludzkość przeciwko Goku. To wszystko, co zawsze bronił główny bohater zostało mu przeciwstawione (przewartościowanie wszystkich wartości); epickość prawie podpadająca pod walkę ostatniego Saiyana z Freezerem na eksplodującej planecie.. Wielkie szanse zniszczone. Super <br />
<br />
Super 17-stka. Dziwny koncept, zapewne mający nawiązywać do sagi sztucznych ludzi, ale wykonanie niespójne, pełnie sprzeczności (Na przykład skąd dr Myu i dr Gero zdobyli w Piekle materiały na zbudowanie drugiej 17-stki i wiele innych). <br />
<br />
Smoki. W trakcie terroru Buu, najstarszy Kaioshin wspomniał o wielkim niebezpieczeństwie związanym z używaniem smoczych kul poza ich rodzimą planetą. Myślę, że można to traktować jako zapowiedź kryzysu związanego z ostatnią sagą w GT. Bunt smoka, jego podział na siedem części.. Sam fakt, że z użytkowaniem kul wiązało się drugie dno był wielce intrygujący i odpowiadał mojej przyczynowo-skutkowej psychice. Tak musiało być. Było za pięknie, żeby nie było żadnych skutków ubocznych, żadnego kaca. Ale oczywiście w ogólności znowu to schrzanili. <br />
2. Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-88106937377005915122012-10-01T22:12:00.003+03:002012-10-01T22:12:58.183+03:00Przeklęte słowa..<br />
<br />
<b>A</b>ch! przeklęte..<br />
Przeklęte te rozproszone słowa,<br />
których nie potrafię uporządkować,<br />
gdyż nie nabrałem wnet nawyku<br />
ich gromadzenia w jakim kajeciku.<br />
<br />
Przeklęte te wieszczów wielkich słowa,<br />
których - za Bóg miły - nie mógłbym nigdy naśladować.<br />
<br />
Przeklęte także pismo moje,<br />
którego marność nie pozwoli,<br />
choćby zbliżyć się pod liryczną Troję.<br />
Mimo że rymów mógłbym dać do woli.<br />
<br />
Ach! Bądźcie przeklęte SŁOWA,<br />
których nie umiem opanować!<br />
Tak pięknie, szczerze, wzniośle, tajemniczo, schludnie i rzeczowo!<br />
Pisanie wierszy nie jest rzeczą nową,<br />
ale zielonym przychodzi łatwiej,<br />
gdy ich głową zawładnie,..ojej!?<br />
<br />
Tak mi się wymknęło! Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-90565390085571884192012-08-20T23:01:00.000+03:002012-08-20T23:01:21.755+03:00Ezechiel, Daniken, Michera.<br />
Ezechiel, Däniken i Michera.<br />
<br />
<i>„Patrzyłem, a oto wiatr gwałtowny nadszedł od północy, wielki obłok i ogień płonący <oraz blask dokoła niego>, a z jego środka [promieniowało coś] jakby połysk stopu złota ze srebrem, <ze środka ognia>.(..) ”</i>[1]<br />
<br />
<br />
<br />
Tak zaczyna się księga proroka Ezechiela (1, 4-28). Jest to jeden z paru najbardziej kontrowersyjnych fragmentów nie tylko Starego Testamentu, ale Biblii jako takiej. Sam w sobie stanowi swoistą „biblię”. Biblię dla zwolenników hipotezy (chociaż może bezpieczniej będzie posługiwać się terminem „stanowisko”) pozaziemskich interwencji w powstanie i rozwój ludzkiej cywilizacji, a mówiąc jeszcze bardziej szczegółowo: interwencji bliżej nieokreślonej (ze względu na brak danych) cywilizacji pozaziemskiego pochodzenia w powstanie i rozwój cywilizacji zbudowanej przez rodzaj ludzki na planecie Ziemia. <br />
<br />
<br />
<br />
Była to dosyć długa dygresja, lecz teraz przejdę do rzeczy, bo na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, iż plotę bzdury (cóż ma ST do kosmitów? Ktoś zapyta). Otóż wedle jednego ze znamienitszych „badaczy” zjawiska pozaziemskich gości jest Eryk von Däniken, który to właśnie uważa, a wręcz jest przekonany, iż tekst Ezechiela - zwłaszcza wskazany wyżej fragment – stanowi explicite relację z kontaktu z „obcymi”, którzy poruszali się w statku kosmicznym. <br />
<br />
<br />
<br />
<i>(5) Pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących. Oto ich wygląd: miały one postać człowieka. (6) Każda z nich miała po cztery twarze i po cztery skrzydła. (7) Nogi ich były proste, stopy ich zaś były podobne do stóp cielca; lśniły jak brąz czysto wygładzony. (8) Miały one pod skrzydłami ręce ludzkie po swych czterech bokach. Oblicza "i skrzydła" owych czterech istot - (9) skrzydła ich mianowicie przylegały wzajemnie do siebie - nie odwracały się, gdy one szły; każda szła prosto przed siebie. (10) Oblicza ich miały taki wygląd: każda z czterech istot miała z prawej strony oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony każda z czterech miała oblicze wołu i oblicze orła, (11) "oblicza ich" i skrzydła ich były rozwinięte ku górze; dwa przylegały wzajemnie do siebie, a dwa okrywały ich tułowie. (12) Każda posuwała się prosto przed siebie; szły tam, dokąd duch je prowadził; idąc nie odwracały się. (13) W środku pomiędzy tymi istotami żyjącymi pojawiły się jakby żarzące się w ogniu węgle, podobne do pochodni, poruszające się między owymi istotami żyjącymi. Ogień rzucał jasny blask i z ognia wychodziły błyskawice. (14) Istoty żyjące biegały tam i z powrotem jak gdyby błyskawice. (15) Przypatrzyłem się tym istotom żyjącym, a oto przy każdej z tych czterech istot żyjących znajdowało się na ziemi jedno koło. (16) Wygląd tych kół "i ich wykonanie" odznaczały się połyskiem tarsziszu, a wszystkie cztery miały ten sam wygląd i wydawało się, jakby były wykonane tak, że jedno koło było w drugim. (17) Mogły chodzić w czterech kierunkach; gdy zaś szły, nie odwracały się idąc. (18) Obręcz ich była ogromna; przypatrywałem się im i oto: obręcz u tych wszystkich czterech była pełna oczu wokoło. (19) A gdy te istoty żyjące się posuwały, także koła posuwały się razem z nimi, gdy zaś istoty podnosiły się z ziemi, podnosiły się również koła. (20) Dokądkolwiek poruszał je duch, tam szły także koła; równocześnie podnosiły się z nimi, ponieważ duch życia znajdował się w kołach. (21) Gdy się poruszały [te istoty], ruszały się i koła, a gdy przestawały, również i koła się zatrzymywały: gdy one podnosiły się z ziemi, koła podnosiły się również, ponieważ duch życia znajdował się w kołach. (22) Nad głowami tych istot żyjących było coś jakby sklepienie niebieskie, jakby kryształ lśniący, rozpostarty ponad ich głowami, ku górze. (23) Pod sklepieniem skrzydła ich były wzniesione, jedno obok drugiego; każde miało ich po dwa, którymi pokrywały swoje tułowie. (24) Gdy szły, słyszałem poszum ich skrzydeł jak szum wielu wód, jak głos Wszechmogącego, odgłos ogłuszający jak zgiełk obozu żołnierskiego; natomiast gdy stały, skrzydła miały opuszczone. (25) Nad sklepieniem które było nad ich głowami, rozlegał się głos; gdy stały, skrzydła miały opuszczone". (26) Ponad sklepieniem, które było nad ich głowami, było coś, o miało wygląd szafiru, a miało kształt tronu, a na nim jakby zarys postaci człowieka. (27) Następnie widziałem coś jakby połysk stopu złota ze srebrem, "który wyglądał jak ogień wokół niego". Ku górze od tego, co wyglądało jak biodra, i w dół od tego, co wyglądało jak biodra, widziałem coś, co wyglądało jak ogień, a wokół niego promieniował blask. (28) Jak pojawienie się tęczy na obłokach w dzień deszczowy, tak przedstawiał się ów blask dokoła. Taki był widok tego, co było podobne do chwały Pańskiej. Oglądałem ją. Następnie upadłem na twarz i usłyszałem głos Mówiącego.</i>[2]<br />
<br />
<br />
<br />
Zdaniem Dänikena w powyższym fragmencie księgi starotestamentowego proroka zostaje przedstawione ze szczegółami lądowanie dziwnego pojazdu, który określa mianem <chwały Pana>. Podobnie jak wytrawny współczesny reporter opisuje wszystko, co widzi: skrzydła, koła, obręcze, oczy, coś płomiennego i hałas, wytwarzany przez ów zadziwiający pojazd w chwili odrywania się od ziemi. <br />
Opis Ezechiela i mi – umiarkowanemu zwolennikowi paleoastronautyki – przysparzał nie lada problemu. Cóż innego mógł opisywać izraelski prorok jak nie to, o czym pisze Däniken? Z takimi szczegółami, które nadały się – zdaniem niemieckiego hotelarza – do rekonstrukcji we współczesnych warunkach i przy współczesnej wiedzy (chociaż w to szczerze wątpiłem i wątpię – trzeba by mieć sporą wyobraźnię, aby na podstawie tych personalistycznych opisów móc zbudować coś, co ma stanowić zdatny do latania pojazd. Druga sprawa jest taka, że u Ezechiela brak jakichkolwiek konkretnych danych technicznych, tj. długość, waga, rodzaj materiału, etc.).<br />
<br />
<br />
<br />
Pogląd Dänikena zostaje również poddany rzetelnej krytyce polskiego antropologa kultury dra Wojciecha Michera, który w swojej książce pod znamiennym tytułem „AntyDäniken” podejmuje polemikę ze szwajcarskim hotelarzem i jubilerem. Co do kwestii Ezechiela Michera wytyka Dänikenowi przede wszystkim rażąco ubogi warsztat metodologiczny. Däniken - twierdząc, że datowanie powstania tej księgi na VI w. przed Ch. jest błędne, gdyż jak twierdził przy innych okazjach interwencje pozaziemskie m u s i a ł y mieć miejsce znacznie wcześniej (tj. parę tysięcy przed Ch.), a dodatkowo księga Ezechiela jest sama w sobie dziełem literacko niejednorodnym – sam potyka się o własną ignorancję, ponieważ – jak zauważa Michera – właściwie cała Biblia jest zbiorem tekstów niejednorodnych i powstałych w dużej rozpiętości czasu. <i>Rzecz w tym jednak, że są to fragmenty od niego</i> [Ezechiela – K. Sz.] <i>m ł o d s z e, dodane przez uczniów proroka.</i>[3]<br />
<br />
<br />
<br />
Lecz pytanie o istotę i treść księgi Ezechiela jest także pytaniem bardziej fundamentalnym, o którym – zdaniem Michery[4] - Däniken zdaje się w ogóle zapominać, co stanowi piętę achillesową całej jego doktryny. Kwestia metafizyczna, czyli mówiąc jednym słowem, to czym jest religia dla człowieka. <br />
<br />
<br />
<br />
<i>O genezę religii pytano wielokrotnie, poczynając od czasów starożytnych. Różne też formułowane odpowiedzi. Jedno mówiły o <objawieniu>, inne traktowały religię jako <zjawisko wyłącznie ludzkie>. Daniken próbuje te dwa podejścia skrzyżować. Pyta: jaka była bezpośrednia przyczyna powstania najstarszych religii? I odpowiada: porażająca wyobraźnię wizyta kosmitów. Cała dalsza historia wierzeń i obrzędów religijnych to psychologiczna reakcja na ten szok . <br />
</i>[5]<br />
<br />
Autor „AntyDänikena” zauważa, iż takie traktowanie religii przypomina podejście <i>do języka lub w ogóle ludzkiej kultury (rozumianej najszerzej: jako to wszystko, co nie jest w nas tylko fizjologią(..)</i> , i. e. całą twórczość materialną, intelektualną i duchową. <i>Lecz w ten sposób zakłada się, że bez języka, religii, kultury, człowiek byłby nadal człowiekiem. Z innej zaś strony patrząc, można zapytać, czy człowiek istniał, nim pojawiły się, choćby w zalążku, język, kultura, religia. Czy język i religia były li tylko narzędziami, w żadnym zaś razie czynnikami kształtującymi człowieka w jego rozwoju? Czy pytania o te zjawiska nie są pytaniami o samego człowieka?</i>[6]<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Dalej w swojej książce Michera wyjaśnia, iż ponadto Däniken nie dostrzega tego, że religia nie jest jakimś perpetuum mobile, samo-wprawiającą się w ruch maszyną. Wręcz w ogóle nie przejawia jakiegokolwiek zainteresowania religią poza tym tylko, iż stwierdza, że: (...) <i>religia to <fałszywie interpretowane, nie rozumiane zjawiska techniczne, które doprowadziły do pośmiertnego (? – W.M.) czczenia pozaziemskich przybyszów></i>.[7] Nie wchodząc w zawiłości i subtelności religioznawstwa należy koniecznie stwierdzić poważne braki w doktrynie Danikena, który w zasadzie każdy aspekt życia ludzkiego chce sprowadzić do jego wymiaru technicznego .[8] <br />
<br />
<br />
<br />
Atoli wróćmy do Ezechiela. Zastanówmy się przez chwilę k i m był Ezechiel. Jak podaje Biblia: <i>Ezechiel (hebr. Jechezqel - <Bóg jest mocny> lub <Bóg czyni mocnym>) należy do grupy proroków <większych>. Pochodził on z rodu kapłańskiego i sam pełnił urząd kapłański (...)</i>[9]. Był on przede wszystkim prorokiem! i jak zauważa słusznie Michera jego <i>wizje prorocze (..) były udziałem tylko proroków .</i>[10] Profetyzm nie miał jakiegokolwiek sensu, gdyby nie nosił znamion indywidualności i intymności. To, co zostało przedstawione lub to, co zdawało się Ezechielowi było tylko i wyłącznie <i>jego</i>, a nie publiczne. Już sam ten fakt powinien budzić zastrzeżenia Dänikena, który założył, że Ezechiel był „bezstronnym” i obiektywnym świadkiem jakiegoś zjawiska sprzed 2000 lat. Otóż było zupełnie inaczej. Wizja „chwały Pana” była jego wizją, to znaczy czymś subiektywnym i przepełnionym jego własną podmiotowością. Zresztą - jak pisze Michera - <i>gdyby tak niezwykłe wydarzenie miało charakter przestrzenno-fizyczny, (szczególnie, że okolica wcale nie była odludna), musiałoby znaleźć odbicie w źródłach od Ezechiela niezależnych .</i>[11] Lecz nawet założywszy, iż Ezechiel ujrzał „coś” rzeczywistego, cóż to mogło by być? Przeprowadźmy małą analizę tekstu proroka wraz z Micherą.<br />
<br />
<br />
<br />
<i>Dlaczego w pojeździe były akurat cztery <żywe istoty>? I dlaczego każda miała po cztery twarze? Czy cecha ta ma uzasadnienie techniczno-astronautyczne? Symbolicznie jest bowiem dość oczywista: to znak zwracania się we wszystkie cztery strony świata .</i>[12] Słowa o czteroistności twarzy cherubinów („istot żywych”) znaczą bowiem, iż w tradycji Izraela Pan jest pełnym władcą wszystkich czterech stron świata, wszystkich kierunków przestrzeni, tak fizycznej jak i sakralnej. <br />
<i><br />
<br />
<br />
Następną kwestią jest wygląd poszczególnych twarzy czterech istot. Przypomnijmy, że podobne były do człowieka, lwa, wołu i orła (...) Czy takie właśnie zestawienie postaci jest przypadkowe, czy też zawiera pewien dający się zrozumieć sens? </i>[13] <br />
<br />
<br />
<br />
Na to pytanie autor „AntyDänikena” odpowiada, na przekór wersji paleoastronatycznej, że jak tak, ponieważ owe cztery postacie – poza występowaniem także na łamach Apokalipsy św. Jana – mają swój głębszy metafizyczny sens. I tak <i>lew jest symbolem władzy, mocy, wzniosłości, nieujarzmionej siły ,</i>[14] a także ognia i słońca (będącego centrum nieba). Następny jest orzeł, który stanowi to, czym na jest lew tylko w przestworzach, i. e. królewską siłę, drapieżność, nieustępliwość oraz zdolność odradzania się niczym legendarny feniks (choć niekoniecznie z ognia), a ponadto orzeł stanowi znak łączności z niebem i symbol wszystkowidzącego (Boskiego) wzroku. Jeśli chodzi o woła czy też byka, to stanowi on znak siły, rozrodczości, dostojeństwa, ale także ofiarności (jako, że byki stanowił ówcześnie zwierzęta ofiarne). <br />
<br />
<br />
<br />
Aczkolwiek Michera nie poprzestaje tylko na przeanalizowaniu tych symboli jednostkowo (zabrakło zresztą interpretacji „człowieka”). Otóż symbol ten nabiera sensu w momencie zestawienia go z pozostałymi trzema. Jak pisze Michera: <br />
<br />
<br />
<br />
<i><Żywe istoty>, cheruby, jako strażnicy rajscy, przywołują ideę początku i prowadzą nas ponownie tam, gdzie powstawał świat, gdzie ustanawiano porządek przestrzeni i czasu. Miarą tego porządku są – jak wiadomo – ciała niebieskie: Słońce, Księżyc, planety. Krążą one po pasie 12 znaków zodiaku i kierują następstwem dni, miesięcy i pór roku. Otóż starożytna astrologia dzieliła krąg zodiakalny nie tylko na 12 miesięcy, ale i na 4 części, co odpowiadało oczywiści 4 porom roku. Każdej z nich przewodził jeden znak.<br />
-Patronem zimy jest według astrologii Wodnik, specjalista od żywiołu, z którego wyłonić ma się świat;<br />
-Patronem wiosny jest płodny, dający życie Byk;<br />
-Patronem lata – oczywiście gorący Lew;<br />
-Patronem jesieni – zapowiadający śmierć Skorpion .<br />
</i>[15]<br />
<br />
Skorpion!?<br />
<br />
<br />
<i>Mamy więc Byka, Lwa; Wodnik odpowiada oczywiście cherubowi o twarzy człowieka. Ale co ze Skorpionem? Czy nie wyłamuje się on z tego porządku? Otóż zauważmy, że wśród dwunastu gwiazdozbiorów zodiaku ten jeden za patrona otrzymał stworzenie jednoznacznie nieprzyjemne. (...) W żadnym też wypadku Skorpion nie mógł posłużyć jako boski atrybut. Dlatego w starożytności zdarzało się, że zastępowany był przez Orła, którego konstelacja znajduje się w tej samej części nieba.</i> <br />
<br />
<br />
A zatem <i>Byk, Lew, Wodnik i Orzeł – stworzenia związane z lądem, wodą i powietrzem, dzikie i udomowione, a przede wszystkim – cztery filary zodiaku, patroni czterech stron świata i czterech pór roku, czyli ilustrujące ideę Bożego panowania nad całym światem.</i>[16]<br />
<br />
<br />
To, co jawi się poza zwierzęcością owych cherubinów jest w zasadzie ich hybrydalność. Cherubiny, czyli anioły mówiąc ogólniej, są zwykle przedstawiane jako byty raczej humanoidalne niż zwierzęce. Zwierzęcy wygląd Ezechielowych aniołów – rozpatrywany per se poza kontekstem - mógłbym świadczyć raczej o ich demoniczności niż boskości. Jeśli o to chodzi, Däniken jest skłonny twierdzić, iż „istoty żyjące” były właśnie biologicznymi hybrydami powstałymi z eksperymentów „obcych” .[17] Michera odpiera ów zarzut argumentem natury kulturoznawczej, twierdzi on bowiem, iż hybrydy są kulturowym symbolem upadku i degeneracji człowieka względem jego ideałów[18] . Jak cóż robiły upadli i grzeszni w Boskiej chwale?<br />
Michera wyjaśnia:<br />
<br />
<br />
<i>Nie ma w tej wizji </i>[Iz. 11, 6-9 – K. Sz.] <i>mowy o hybrydach, ale może nas zainteresować cel zestawienia razem różnych zwierząt. Spotykamy więc zwierzęta, które od wieków (od czasu pierwotnego raju, gdzie panowały stosunki pokojowe i „wegetariańskie”) są sobie wrogie – na przykład lwa i wołu; ich przyjaźń będzie znakiem, że nastały czasy mesjańskie, że Boży ład ostatecznie zapanował nad światem, czyli – mówiąc inaczej – boska siła stwórcza ostatecznie zwyciężyła grzech (nie dziwi więc wzmianka o świętej górze Bożej!). </i><br />
<br />
<br />
<i>Nie ulega wątpliwości, że symbolika, jaką posługiwał się Izajasz, była doskonale rozumiana przez jego rodaków. Przypuszczam więc też, że według podobnej <gramatyki> mogło być przez nich interpretowane również to swoiste wcielenie cherubów. Czy zgodne zestawienie stworzeń, które w tym świecie, upadłym po grzechu Adama, są sobie wrogie, nie jest znakiem, zapowiedzią, możliwością powrotu do stanu rajskiego i ponowienia kreacji? </i>[vide: Jezus Chrystus – K. Sz.]<i> Stan ten jest konsekwencją bliskości Boga i w jego otoczeniu panuje ciągle i niezmiennie. By zapanował na upadłej ziemi, należało tak postępować, by Bóg znów zechciał zamieszkać pośród swego ludu. Taka była też wymowa wizji Ezechiela, dla nas nieco skryta i wymagająca wysiłku interpretacyjnego, dla Żydów prawdopodobnie oczywiste .</i>[19]<br />
<br />
<br />
Ostatnią kwestią podejmowaną przez autora „AntyDäniken” jest tzw. „chwała Pańska”, czy też „chwała Boska”. Według paleoastronautycznej interpretacji był to po prostu rodzaj międzyplanetarnego pojazdu. Będąc w oczywistej opozycji do tego osądu Michera najpierw wykazuje przyczynę, czemu Bóg miałby być przedstawiany w kategoriach ruchu, mobilności: <br />
<br />
<i>Gdy dom Pański </i>[Izrael – K. Sz.] <i>przestał istnieć, Bóg zamieszkał w <Wozie>: świątynia stała się jego pojazdem .</i>[20]<br />
Wizja „wozu”, pojazdu była próbą zbliżenia Boga do aktualnej, ziemskiej sytuacji swojego ludu, który po podbiciu przez wrogich agresorów utracił na pewien czas swoją <br />
ojczyznę. <br />
<br />
Lecz dalej idąc:<br />
<br />
<i>Pojazd, o którym czytamy, jest, tak jak i świątynia, religijnym obrazem świata, <imago mundi>. Wyraźnie zaznaczono jego czterokierunkowość, mamy też górujący nad nim wizerunek sklepienia niebieskiego: <coś jakby sklepienie niebieskiego, jakby kryształ lśniący, rozpostarty ponad ich głowami, ku górze> .</i>[21]<br />
Kryształ, który stanowił symbol połączenia ze sobą tego, co materialne i przezroczyste; widzialne (ziemskie) i niewidzialne (niebiańskie). <br />
<br />
<i>Nad sklepieniem niebieskim przebywa Bóg, siedzący na szafirowym tronie.</i>[22]<br />
Szafir i szafirowy tron są oznaką najwyższego dostojeństwa (jakże inaczej traktować Boga Stwórcę Wszechrzeczy). Michera zaznacza także, że ów szafirowy tron występuje również w wizjach innych proroków (tj. Daniel i Izajasz) [23]. Co więcej ów Boski tron, poza kryształową fakturą, nosi zawsze znamiona <i>ognistych płomieni</i>, poruszając się na jakiś płonących kołach .[24]<br />
<br />
<br />
Skąd mogły się wziąć owe „technicystyczne” inspiracje proroków? Co o tym mówi Michera? <br />
<br />
<i>Przede wszystkim więc należy wziąć pod uwagę powszechnie na starożytnym Bliskim Wschodzie używane wozy bojowe, czyli rydwany, znane również Żydom. Załogę rydwanu stanowiło dwóch, czasem trzech ludzi: woźnica, strzelec, ewentualnie tarczownik. W rydwanie królewskim władca mógł być pasażerem, mógł też być strzelcem. Ponadto wóz o szprychowych kołach to szeroko na świecie rozpowszechniony symbol solarny. Ponieważ Jahwe jest zarazem Bogiem wojny i Bogiem niebiańskim, nie może dziwić fakt posługiwania się przez niego tym właśnie sprzętem .</i>[25]<br />
<br />
<br />
Znajomość techniki budowania wzniosłych i zdobionych przepychem pojazdów ilustruje także przykład brązownika o imieniu Hiram z Tyru, który na zamówienie króla Salomona wykonuje wspaniałe i skomplikowane – jak na owe czasy – sprzęty i artefakty. Däniken być może niepotrzebnie zbagatelizował wiedzę starożytnych. <br />
<br />
Jak twierdzi Michera: <br />
<br />
<i>Podobieństwo tych sprzętów do tajemniczego obiektu z opisu Ezechiela jest bardzo duże. Wydaje się wręcz, że prorok, szukając konkretnego, materialnego wzorca dla swojego wyobrażenia, sięgnął po znany mu, a zarazem najbliższy świątynnego sanktuarium obiekt o charakterze pojazdu.</i><br />
<br />
<br />
Ale owe brązowe wózki Hirama kształtem przypominają również ołtarz z Mojżeszowego przybytku:<br />
<br />
<br />
<i>"I zbudujesz ołtarz – powiedział Pan do Mojżesza – z drzewa akacjowego, mający pięć łokci długości i pięć łokcie szerokości. Ołtarz będzie więc kwadratowy, a wysoki na trzy łokcie. I uczynisz rogi w czterech narożnikach ołtarza, a będą wystawały z niego wzwyż, i pokryjesz go brązem. I zrobisz popielnice do zsypywania zatłuszczonego popiołu (... ) Z brązu też wykonasz kratę do ołtarza w formie siatki, a nad tą siatką na czterech rogach zrobisz cztery pierścienie (...) I zrobisz drążki do ołtarza (...) i będą one po obu bokach ołtarza w czasie przenoszenia go"(Wj. 27, 1-8).</i><br />
<br />
<br />
<i>Jeśli pojazd z wizji Ezechiela miał być utożsamiany także z ołtarzem ("przenośnym"!), to rzeczą naturalną są tam palące się węgle i żar.</i>[26]<br />
<br />
<br />
Jeśli zaś chodzi o koła, to Michera daje w zasadzie bardzo proste i logiczne rozwiązanie. W czasach Ezechiela, jak i długo po nim aż do wynalezienia samolotu, nie można sobie była wyobrazić pojazdu, który nie posiadałby kół. Stąd właśnie w opisie proroka <br />
<br />
<br />
Generalnie Michera na tym poprzestaje analizę wizji Ezechiela i choć sam podkreśla konieczność dalszych badań, które ujawniły by pozostałe zawisłości i głębię owego tekstu, to mi osobiście wystarcza i to, co nam daje. Jego argumenty są wystarczające – moim zdaniem – aby zbić hipotezy i przypuszczenia Dänikena, który w zasadzie już w przedbiegach zdaje się zapominać i bagatelizować czynnik mistyczny i duchowy w życiu człowieka. Chce on wszystko tłumaczyć za pomocą matematyczno-technologicznych wzorów i schematów, logiczno-racjonalnych siatek myślowych. Życie jednak umyka temu schematowi. Religia jest czymś więcej niż „szokiem” post-technologicznym. Transcendencja człowieka ma także charakter mistyczny, religijny, duchowy, tajemniczy i a-racjonalny. <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Przypisy:<br />
[1] Księga Ezechiela, 1, 4, w: Pismo Święte Nowego i Starego Testamentu, Biblia Tysiąclecia, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań-Warszawa, 1983.<br />
[2] Ibidem..<br />
[3] Wojciech Michera, AntyDäniken, wyd. Latawiec, Warszawa, 1993, s. 124.<br />
[4] Ibidem..<br />
[5] Ibidem, s. 23<br />
[6] Ibidem..<br />
[7] Ibidem, s. 24<br />
[8] Aby poznać wszystkie argumenty przeciwko „technicyzmowi” Dänikena najlepiej sięgnąć samemu po książkę Michery. <br />
[9] Ibidem, s. 985.<br />
[10]Ibidem, s. 124.<br />
[11]Ibidem...<br />
[12]Ibidem, s. 137. Dalej pisze: <i>Zwracać się może we wszystkie strony ten, kto znajduje się w środku. Zarys czworokąta ma więc wyobrażony kształt Państwa Środka, kwadratowe są też plany miast (na przykład <Roma Qudrata>), a także znajdujące się w ich środku rynki. Czterostronność jest też wreszcie cechą różnego rodzaju wież, słupów sakralnych lub ołtarzy, pełniących symboliczną i obrzędową funkcje osi świata, <axis mundi>. </i><br />
[13] Ibidem, s. 138<br />
[14] Ibidem, s. 139<br />
[15] Ibidem, s. 140-141<br />
[16] Ibidem, s. 141.<br />
[17] Michera oczywiście nie zgadza się z takim podejściem krytykując je dogłębnie i rzetelnie ze swojego antropologicznego stanowiska. Jednakże popełnia on – jak mi się wydaje – drobną niesprawiedliwość względem szwajcarskiego badacza oskarżając go (nie raz) o ignorancję, lecz tym razem z zakresu nauk przyrodniczych. Twierdzi on bowiem, powołując się na przykład pegaza, iż <i>Trudno bez zażenowania czytać, nawet jeśli nie jest się biologiem, jakoby mitologiczny Pegaz był powstałą w wyniku eksperymentów genetycznych hybrydą konia i ptaka; zapomniał mistrz Erich, że warunkiem latania (...) jest nie tylko posiadanie skrzydeł, ale i cała wewnętrzna budowa ciała. (...)</i> [AntyDaniken, s. 142] – cóż, nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, lecz nie przypominam sobie, aby Daniken mówił, iż każda hybryda była hybrydą u d a n ą, i. e. nawet najbardziej zaawansowanym cywilizacjom zdarzają się błędy i nieudane eksperymenty (a nawet nie wiedząc, jaki był poziom domniemanej cywilizacji pozaziemskiej, która stworzyła te mutanty, nie możemy nic ta ten temat więcej powiedzieć niż to, że ich wiedza przekraczała ludzką wiedzę przynajmniej w takim stopniu, w jakim ludzka wiedza z XXI w. przekracza wiedzę ludzi z czasów Aleksandra Wlk.). Poza tym nie wiemy, co „oni” mogli chcieć osiągnąć za pomocą krzyżówek skrajnie dwóch różnych gatunków zwierząt, takich jak koń i ptak. O ile książka Michery jest bardzo dobrze napisana pod kątem merytorycznym, o tyle mógł on sobie darować wiele takich niemerytorycznych przytyków względem Danikena, któremu sam, już we wstępie, wypomina „ideologizację” zagadnienia.<br />
[18] Ibidem, s. 144.<br />
[19] Ibidem, s. 146-147.<br />
[20] Ibidem, s. 147. <br />
[21] Ibidem, s. 147<br />
[22] Ibidem..<br />
[23] Ibidem..<br />
[24] Ibidem, s. 148<br />
[25] Ibidem, s. 148-149<br />
[26] Ibidem..<br />
<br />
Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-78032766338316555732012-04-22T11:54:00.003+03:002012-04-22T12:01:17.181+03:00"Człowiek, który był sobą"Czy można napisać recenzję Biblii? Pomijając to, czy autor rzekomej recenzji byłby wierzący, czy niewierzący; czy byłby katolikiem, czy protestantem - jest to raczej zadanie trudne. Dlatego ja ograniczę się do przedstawienia dziełka - znacznie krótszego w ilość stron - lecz niekoniecznie uboższego w treść, a mianowicie "Człowieka, który był czwartkiem".
"Człowiek, który był czwartkiem" jest krótkim opowiadaniem wybitnego angielskiego pisarza Gilberta Keith Chestertona opowiadającym.. No właśnie, o czym? Pytanie wcale nie błahe. Wymieńmy zatem poszczególne elementy: perypetie detektywa poety (a raczej poety detektywa) oraz jego kolegów, działalność zakonspirowanej grupy terrorystycznej, rewolucja polityczna i obalenie porządku, romantyczna przygoda, zagadki kryminalne mrocznego Londynu, biblijna egzegeza księgi Rodzaju.. czy to aby wyczerpuje listę? Nie sądzę. Dzieło Chestertona bowiem jest tak głębokie, tak bogate w treść i wielowątkowość, iż trudno je jednoznacznie zakwalifikować, chociaż sam twórca dodaje - wyjaśniając, iż nie należy jej rozumieć zbyt opacznie spodziewając się bezpośrednio wyłożonej puenty, że "Człowiek, który był czwartkiem, czyli koszmar"-<i>"To nie miało przewidywać świata takim, jakim był albo takim, jakim mi się zdawał, że był. Nawet gdy moje myśli były znacznie mniej ustalone niż są teraz."</i>[1] To znaczy realnej rzeczywistości, iż Chesterton nie stawiał sobie za cel stworzenia beznamiętnego i pozbawionego jakiejkolwiek domieszki swoich odczuć (jak ślady stóp odciśnięte w kamieniu) dzieła literackiego w rodzaju "Lalki" Aleksandra Głowackiego czy "Chłopów" Władysława Reymonta. Cóż zatem chciał opisać i opisał Chesterton w swoim opowiadanku? Świat pełen iluzji, zwątpienia, rozpaczy, zgodny - jak podkreśla autor - z ogólnym stanowiskiem współczesnych mu pesymistów[2]. Lecz wśród całego ciężaru smutku i rozpaczy, Chesterton pozostawia rąbka nadziei i w pewnym sensie otuchy, zarówno bohaterom całej farsy (począwszy od Gabriela Syme'a, skończywszy na Gogolu i doktorze Bullu), jak i czytelnikom. <i>"Lekkim przebłyskiem nadziei" </i>- jak pisze - <i>"w jakby podwójnym znaczeniu zwątpienia, które odczuwali nawet pesymiści w swoisty chwilowy sposób"</i>[3].
"Człowiek, który był czwartkiem" był - może z chronologicznego porządku rzeczy patrząc - pierwszym opowiadaniem Chestertona, którego lektura sprawia mi nie wypowiedzianą przyjemność (a może raczej szukanie tejże w ciągłej udręce wydarzeń). Nie mogłem się od niej oderwać bez pojawienia się jakiegoś naprawdę "koniecznego czynnika". Czytałem ją, ba, wdychałem jej atmosferę. Chociaż nie jest dzieło pokroju współczesnym nam "Czerwonych październików" Clancy'ego, czy dreszczowców Koontz'a lub Mastertona (nie ma tam morza krwi, wybuchów, brutalnych morderstw, chociaż jest jeden pościg!), to z całą pewnością jest ono konieczne do przeczytania dla każdego, a zwłaszcza dla tego czytelnika, który rozpatrując kwestie "wyższości" anarchii nad porządek (lub odwrotnie) zagubił gdzieś głębszy, jakby metafizyczny sens rzeczy.
[1]<i>"It was not intended to describe the real world as it was, or as I thought it was, even when my thoughts were considerably less settled than are now. It was intended to describe the world of wild doubt and despair, which the pessimsts were generally describing at that date; with just a gleam of hope in some double meaning of the doubt, which even the pessimists felt in some fitful fashion."</i></i>, G.K. Chesterton, "The man who was thursday", Wordsworth Classics, 1995, Extract from an article by G. K. Chesterton concerning The Man who was thursday published in the Illustrated London News 13 June 1936.
[2] Ibidem.
[3] Ibidem.Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6147403792033119388.post-5717757032339507832011-12-07T21:27:00.003+03:002011-12-07T21:36:24.761+03:00LOGOSDzisiaj pragnę podzielić się z Wami, drodzy Czytelnicy, odrobinę pięknej poezji.<br />Today I wish to share with ye, dear Readers, a bit of beatiful lirycs.<br /> <br />"Alexandra<br /><br /><span style="font-style:italic;">SEA-KINGS’ daughter from over the sea,<br /> Alexandra!<br />Saxon and Norman and Dane are we,<br />But all of us Danes in our welcome of thee,<br /> Alexandra!<br />Welcome her, thunders of fort and fleet!<br />Welcome her, thundering cheer of the street!<br />Welcome her, all things youthful and sweet!<br />Scatter the blossom under her feet!<br />Break, happy land, into earlier flowers!<br />Make music, O bird, in the new-budded bowers!<br />Blazon your mottoes of blessing and prayer!<br />Welcome her, welcome her, all that is ours!<br />Warble, O bugle, and trumpet, blare!<br />Flags, flutter out upon turrets and towers!<br />Flames, on the windy headland flare!<br />Utter your jubilee, steeple and spire!<br />Clash, ye bells, in the merry March air!<br />Flash, ye cities, in rivers of fire!<br />Rush to the roof, sudden rocket, and higher<br />Melt into stars for the land’s desire!<br />Roll and rejoice, jubilant voice,<br />Roll as a ground-swell dash’d on the strand,<br />Roar as the sea when he welcomes the land,<br />And welcome her, welcome the land’s desire,<br />The sea-king’ daughter as happy as fair,<br />Blissful bride of a blissful heir,<br />Bride of the heir of the kings of the sea – <br />O joy to the people and joy to the throne,<br />Come to us, love us and make us your own:<br />For Saxon or Dane or Norman we, <br />Teuton or Celt, or whatever we be,<br />We are each all Dane in our welcome of thee,<br /> Alexandra!"</span><br /><br /><br /><br /><br /><br />"A dedication<br /><span style="font-style:italic;"><br />DEAR, near and true - no truer Time himself<br />Can prove you, tho' he make you evermore<br />Dearer and nearer, as the rapid of life<br />Shoots to the fall - take this and pray that he,<br />Who wrote it, honouring your sweet faith in him,<br />May trust himself; and spite of praise and scorn, <br />As one who feels the immeasurable world, <br />Attain the wise indiffirence of the wise;<br />And after Autumn past - if left to pass<br />His automn into seeming-leafless days - <br />Draw toward the long frost and longest night,<br />Wearing his wisdom lightly, like the fruit<br />Which in our winter woodland looks a flower."<br /></span><br /><br /><br />By Lord Alfred Tonnyson, <br />"The poems od Alfred Tonnyson", vol. 2, 1857-1869, London&Toronto, published by J.M. Dent&Sons ltd& in New york by E.P.Dutton&CO.Locohttp://www.blogger.com/profile/17207887330804885424noreply@blogger.com0